Tzw. Państwo Islamskie zajmowało w połowie grudnia 78 tys. km kwadratowych powierzchni dwóch wspomnianych krajów, to o 12,8 tys. km kw mniej niż na początku roku - obliczył amerykański ośrodek analityczny IHS Inc., posługując się nietajnymi danymi wywiadów i z mediów społecznościowych. To strata 14 proc.
Największe sukcesy zanotowali w tym roku natomiast syryjscy Kurdowie, powiększając swoje terytorium niemal dwukrotnie. Najpoważniejsze znaczenie z punktu widzenia przyszłości tzw. Państwa Islamskiego miało zdobycie przez Kurdów pasa ziemi przy granicy z Turcją, w tym miasta Tal Abiad. Doszło do tego w połowie roku.
Daesz utracił także - wynika z raportu IHS Inc. - ważne strategicznie miasto Tikrit (strony rodzinne byłego irackiego dyktatora Saddama Husajna) największą rafinerię w Iraku - w Bajdżi. Oraz fragmenty głównej drogi między leżaącą w północnej Syrii Rakką - stolicą dżihadystów - a Mosulem w Iraku - największym miastem w granicach tzw. Państwa Islamskiego. To prestiżowe porażki mające wpływ na funkcjonowanie pseudopaństwa, przepływ towarów i finansów.
Teraz grozi im jeszcze utrata półmilionowego miasta Ramadi w zachodnim Iraku. Iracka armia rządowa rozpoczęła dziś rano ofensywę na Ramadi, nacierając z trzech kierunków. Podobno opanowała już połowę miasta. Jak wynika z doniesień arabskich mediów, dżihadyści są jednak w samym centrum, i tam szykują się do obrony. Jest ich około 300.
Po stronie irackiej armii rządowej walczą szyickie oddziały ochotników, wspieranych przez Iran.