Deficyt może jednak sięgnąć 110 miliardów złotych

Po październiku dziura w kasie państwa wynosiła 12 mld zł, czyli raptem 11 proc. planu na cały rok. Resort finansów zapowiada jednak, że w ciągu dwóch miesięcy wykorzysta pozostałe 90 proc.

Aktualizacja: 19.11.2020 09:39 Publikacja: 18.11.2020 21:00

Deficyt może jednak sięgnąć 110 miliardów złotych

Foto: Adobe Stock

Ministerstwo Finansów postara się maksymalnie wykorzystać limit deficytu na 2020 r. w wysokości ponad 109 mld zł, aby się przygotować na niepewną przyszłość – zapowiedział Tadeusz Kościński, minister finansów, w środę w rozmowie z PAP.

Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Dariusz Rosati: Na koniec roku będziemy mieli rekordowy deficyt 

W ten sposób skomentował wyniki budżetu państwa po październiku, które okazały się dosyć zaskakujące. Deficyt wyniósł 12 mld zł i był mniejszy niż po wrześniu czy sierpniu. Był też zadziwiająco mały w porównaniu z limitem dla deficytu wyznaczonym w nowelizacji budżetu, czyli 109,3 mld zł na cały 2020 r.

Swoją wypowiedzią minister Kościński przeciął też spekulacje co do strategii budżetowej na kolejne miesiące. Z jednej strony dobrze byłoby, gdyby rząd mógł pochwalić się niższą dziurą w kasie państwa, niż zaplanował, o czym mówił już zresztą premier Mateusz Morawiecki. Z drugiej strony władza mogłaby narazić się na zarzut, że nie wykorzystuje całej przestrzeni fiskalnej na wsparcie gospodarki w trudnym momencie. Tym bardziej że rynki finansowe już zdyskontowały ogromny tegoroczny deficyt, a pieniądze na ten cel już zostały pożyczone.

– Zaplanowany deficyt w wysokości 109 mld zł wynika z tego, że potrzebujemy pieniędzy na wspieranie gospodarki i zbudowanie odpowiedniej poduszki finansowej w celu jej rozkręcenia w kolejnych miesiącach. Jeżeli mamy taką możliwość, to jest to działanie sensowne – stwierdził minister Kościński.

Zaznaczył jednocześnie, że resort finansów nie chce wydawać pieniędzy „na szybko" w tym roku, ale tworzyć rezerwy na przyszły rok. Mają one stanowić bufor bezpieczeństwa, bo nie wiadomo do końca, jak pandemia wpłynie na gospodarkę w 2021 r. Kościński mówił też o ryzyku systemowym wynikającym z niezakończonych prac nad ustawą o reformie OFE. Zgodnie też z wcześniejszymi planami ok. 26,6 mld zł ma trafić do Funduszu Solidarnościowego jako gwarant przyszłorocznych wypłat 13. i 14. emerytury.

Wykorzystanie całego limitu deficytu będzie jednak wymagało od resortu finansów niezłej gimnastyki, w ciągu dwóch miesięcy trzeba bowiem rozdysponować prawie 100 mld zł deficytu.

– Nie będzie to łatwe, bo nie można tak sobie przerzucać niezrealizowanych wydatków w jednym roku na kolejny – komentuje Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. – Ale wykorzystując różnego rodzaju rezerwy i przesunięcia, jest to możliwe. Czy to dobra strategia? Trzeba pamiętać, że będą to manewry głównie na papierze, nie oznaczają, że jakieś większe pieniądze budżetowe popłyną na wsparcie firm w listopadzie czy grudniu – ostrzega Dudek.

– Dobrze, że resort finansów nie chce na gwałt wydawać budżetowych pieniędzy, a mowa raczej o tworzeniu poduszki na przyszły rok – zauważa Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego. – Wydawanie dla samego wydawania, by wykorzystać dostępne limity, rodzi ryzyko niegospodarności. Trzeba wydawać mądrze – dodaje.

Co nie zmienia faktu, że jeszcze w tym roku też mogą pojawić się problemy wymagające pilnego wsparcia ze strony budżetu. Chodzi choćby o dofinansowanie służby zdrowia, edukacji czy bezpośredniej pomocy dla przedsiębiorstw. Na nową tarczę antykryzysową rząd na razie zarezerwował 10 mld zł, być może potrzeba będzie jednak więcej. Według projektu ustawy, nad którym obecnie pracuje Sejm, nowe formy pomocy mają być dostępne dla wybranych branż i to tylko przez jeden miesiąc. Opozycja chce, by do korzystania ze wsparcia było uprawnionych więcej branż (a najlepiej wszystkie firmy ze spadkiem przychodów) i przez dłuższy okres.

Po październiku dochody budżetu państwa ogółem wyniosły 343 mld zł (czyli o 3,3 proc. więcej niż rok wcześniej). Na ten wzrost miały przede wszystkim wpływ tzw. dochody niepodatkowe (np. z zysku NBP czy sprzedaży uprawnień do emisji CO2), dochody z podatków były bowiem o 1,1 proc. niższe niż rok wcześniej. Przy wydatkach rzędu 356 mld zł (wzrost o 5,9 proc. rok do roku) deficyt sięgnął ok. 12 mld zł.

– Za ten dobry wynik odpowiada po części niższy od oczekiwań spadek wpływów z podatków, ale przede wszystkim niski poziom realizacji zaplanowanych w nowelizacji wydatków budżetu – ocenia Dudek.

Ministerstwo Finansów postara się maksymalnie wykorzystać limit deficytu na 2020 r. w wysokości ponad 109 mld zł, aby się przygotować na niepewną przyszłość – zapowiedział Tadeusz Kościński, minister finansów, w środę w rozmowie z PAP.

Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Dariusz Rosati: Na koniec roku będziemy mieli rekordowy deficyt 

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Budżet i podatki
Tusk: kwota wolna 60 tys. w tym roku nie jest możliwa, ale będzie faktem
Budżet i podatki
Szwedzka skarbówka ściągnie podatki ze szpiega. Z wypłat, które dostał od Rosji
Budżet i podatki
Wraca VAT na żywność. Co to oznacza dla portfeli polskich klientów?
Budżet i podatki
Wyższa stawka VAT, czyli konieczne łatanie budżetowej dziury
Budżet i podatki
Żywność od kwietnia zdrożeje o 3-5 proc. Koniec z zerową stawką VAT