Ministerstwo Finansów postara się maksymalnie wykorzystać limit deficytu na 2020 r. w wysokości ponad 109 mld zł, aby się przygotować na niepewną przyszłość – zapowiedział Tadeusz Kościński, minister finansów, w środę w rozmowie z PAP.
Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Dariusz Rosati: Na koniec roku będziemy mieli rekordowy deficyt
W ten sposób skomentował wyniki budżetu państwa po październiku, które okazały się dosyć zaskakujące. Deficyt wyniósł 12 mld zł i był mniejszy niż po wrześniu czy sierpniu. Był też zadziwiająco mały w porównaniu z limitem dla deficytu wyznaczonym w nowelizacji budżetu, czyli 109,3 mld zł na cały 2020 r.
Swoją wypowiedzią minister Kościński przeciął też spekulacje co do strategii budżetowej na kolejne miesiące. Z jednej strony dobrze byłoby, gdyby rząd mógł pochwalić się niższą dziurą w kasie państwa, niż zaplanował, o czym mówił już zresztą premier Mateusz Morawiecki. Z drugiej strony władza mogłaby narazić się na zarzut, że nie wykorzystuje całej przestrzeni fiskalnej na wsparcie gospodarki w trudnym momencie. Tym bardziej że rynki finansowe już zdyskontowały ogromny tegoroczny deficyt, a pieniądze na ten cel już zostały pożyczone.