#RZECZoBIZNESIE: Witold Włodarczyk: Kolejny podatek akcyzowy na „małpki” jest bez sensu

Zastanawiamy się, czy w ogóle jest to zgodne z prawem. Ta opłata ma charakter podatku akcyzowego, a jeżeli tak, to jest niedozwolona - mówi Witold Włodarczyk, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy, gość programu Marcina Piaseckiego.

Publikacja: 15.01.2020 11:49

#RZECZoBIZNESIE: Witold Włodarczyk: Kolejny podatek akcyzowy na „małpki” jest bez sensu

Foto: tv.rp.pl

1 kwietnia 2020 r. prawdopodobnie w życie wejdą nowe przepisy, które przewidują opłatę od sprzedaży mocnego alkoholu w małych pojemnościach. „Małpki" będą kosztowały 1 zł więcej.

- To dużo, bo „małpka" kosztuje z reguły 5-6 zł. Mam nadzieję, że ta zmiana nie wejdzie. Zastanawiamy się, czy w ogóle jest to zgodne z prawem. Ta opłata ma charakter podatku akcyzowego, a jeżeli tak, to jest niedozwolona. Kolejny podatek akcyzowy jest bez sensu - mówił Włodarczyk.

Podkreślił, że lawinowy wzrost sprzedaży małpek to propaganda branży piwnej. - Piwo odpowiada w Polsce za mniej więcej 66 proc. spożycia alkoholu, wyroby spirytusowe to 29 proc. Przeciętny obywatel Polski wypija ponad 100 litrów piwa rocznie. To praktycznie rekord europejski. W 1996 r., przed wprowadzeniem możliwości reklamowania piwa, przeciętny Polak spożywał 39 litrów piwa. W tym samym czasie spożywa ok. 5 litrów wódki, z czego 33 proc. spożywana jest w małych formatach. Mniej niż 2 litry rocznie spożywane jest w małych formatach – tłumaczył gość.

Inicjacja alkoholowa w Polsce w 8 na 10 przypadków jest piwem, ewentualnie winem. - Tylko w 8 proc. wódką. Więc skąd taki pomysł na opłatę? Wszystko zaczęło się od niechlubnego raportu Synergiona, który w sposób zafałszowany pokazał rynek małpek w Polsce. Z tego raportu wynikałoby, że „małpki" są głównym elementem rozpijania Polaków. W końcu te informacje przerodziły się w projekt prawny, który jest absurdalny. Karanie jednej kategorii oznacza ogromną preferencję innej, czyli piwa - ocenił Włodarczyk.

Zauważył, że spożycie wódki w Polsce spada. Rośnie spożycie whisky i wódek premium. Ogólna kategoria wyrobów spirytusowych jest na stabilnym poziomie.

- Rzeczywiście popularność małych formatów wzrosła, ale ludzie kupują je kosztem dużych formatów. Dzisiaj nie pijemy, żeby się upić. Większość małpek to alkohole kolorowe, których moc jest mniejsza niż tradycyjnych wódek. Pijemy alkohole lżejsze, co jest dobrą tendencją - stwierdził Włodarczyk.

- Jeśli pojawi się nowa opłata, Polacy nie przestaną spożywać alkoholu. Obszar zakupów przesunie się w stronę piwa, gdy „małpka" przestanie się opłacać. Dzisiaj „małpka" to 2 piwa, za chwilę będzie 3. Spadną znacznie wpływy akcyzowe. Jeśli przesuniemy popyt z wyrobów spirytusowych na piwo, to przychody państwa spadną. Dodatkowa opłata nie będzie w stanie tego zrekompensować – dodał.

1 kwietnia 2020 r. prawdopodobnie w życie wejdą nowe przepisy, które przewidują opłatę od sprzedaży mocnego alkoholu w małych pojemnościach. „Małpki" będą kosztowały 1 zł więcej.

- To dużo, bo „małpka" kosztuje z reguły 5-6 zł. Mam nadzieję, że ta zmiana nie wejdzie. Zastanawiamy się, czy w ogóle jest to zgodne z prawem. Ta opłata ma charakter podatku akcyzowego, a jeżeli tak, to jest niedozwolona. Kolejny podatek akcyzowy jest bez sensu - mówił Włodarczyk.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze
Budżet i podatki
Polacy zmienili nastawienie do podatków. Zawinił Polski Ład
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Budżet i podatki
Unijne rygory fiskalne zablokują inwestycje