Brexit: W oczekiwaniu na katastrofę

Uziemione samoloty, wstrzymana produkcja, Polacy bez praw – taki brexit jest coraz bliżej.

Aktualizacja: 04.07.2018 15:59 Publikacja: 03.07.2018 20:00

Rząd Theresy May rozdziera walka frakcji zwolenników twardego brexitu Borisa Johnsona (po lewej) i c

Rząd Theresy May rozdziera walka frakcji zwolenników twardego brexitu Borisa Johnsona (po lewej) i chcących utrzymać bliskie więzi z Unią Philipa Hammonda.

Foto: AFP

Rozmowa przywódców 27 krajów Unii Europejskiej z Theresą May zajęła na szczycie w Brukseli pod koniec ubiegłego tygodnia kwadrans, tak mało było to ustalenia.

– Nie jestem optymistą – przyznaje urzędnik z otoczenia przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera.

Zgodnie z uzgodnionym dawno temu kalendarzem rokowania między Brukselą i Londynem powinny zostać zakończone w październiku, aby dać brytyjskiemu parlamentowi i Parlamentowi Europejskiemu czas na ratyfikację dokumentu przed planowanym wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii 29 marca 2019 r. Jednak na trzy miesiące (jeśli odliczyć wakacyjny sierpień) przed zakładanym terminem zakończenia rozmów wciąż nie wiadomo, jakiego modelu współpracy z Unią po brexicie oczekuje rząd May.

Czytaj także: Brexit już boli Brytyjczyków

Gdzie jest biała księga

– Znaleźliśmy się w decydującym momencie. Brytyjczycy nie są gotowi do rozmów o naszej długoterminowej współpracy. A bez tego Parlament Europejski nie może ratyfikować umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii – mówi „Rz" przewodniczący europarlamentu Antonio Tajani.

W piątek May zwołała posiedzenie gabinetu. Chce, aby do porozumienia doszły dwie frakcje rządu: zwolenników utrzymania możliwie bliskich relacji z Unią, której przewodzi minister finansów Philip Hammond oraz tych, którzy są za twardym brexitem pod kierunkiem szefa MSZ Borisa Johnsona. Główny punkt sporu dotyczy tego, czy Wielka Brytania powinna przystąpić do unii celnej z krajami „27", czy też prowadzić odrębną politykę handlową. W wyniku tej narady miałaby powstać zapowiadana od wielu tygodni biała księga określająca relacje Wielkiej Brytanii z Unią, jednak zdaniem brytyjskich mediów nie powstał jeszcze nawet jej projekt.

– Mamy nadzieję, że publikacja białej księgi zmieni dynamikę rozmów. W przeciwnym razie po co premier May miałaby tyle czasu odkładać jej publikację – mówi „Rzeczpospolitej" komisarz ds. rolnictwa UE, Irlandczyk Phil Hogan. – Nasz główny negocjator Michel Barnier wykonuje wspaniałą robotę, utrzymuje wspólny front krajów „27" i powtarza Brytyjczykom, że nie będzie ani równoległych rozmów poza procedurą z art. 50, ani specjalnych przywilejów dla Londynu w europejskim prawie – dodaje.

Na początku tygodnia dziennik „The Independent" podał, że w Brukseli „porzucono już nadzieję na porozumienie do października". W unijnej centrali nikt tego oficjalnie nie potwierdzi, ale wiadomo, że szykowany jest już plan „B" na wypadek, gdyby obie strony rozstały się bez jakiejkolwiek umowy.

– Brak porozumienia oznacza, że nie będzie też okresu przejściowego, który dałby czas biznesowi i osobom prywatnym do końca 2021 r. na przygotowanie się do nowych warunków. Wszystko się zmieni 29 marca przyszłego roku – ostrzega urzędnik z otoczenia Junckera.

Strach przed cłami

Największe są obawy co do przyszłości granicy między Irlandią Północna a Republiką Irlandii, bo poza zerwaniem bliskich więzi gospodarczych przywrócenie kontroli granicznych może zagrozić też procesowi pokojowemu.

– Brak porozumienia może nie będzie katastrofą, ale z pewnością będzie czymś bardzo niepożądanym. Dlatego musimy mocno się postarać, aby doprowadzić do porozumienia między Unią i Wielką Brytanią. Jedno jest jasne: bez ustaleń w sprawie irlandzkiej granicy nie będzie umowy o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii – mówi „Rzeczpospolitej" premier Irlandii Leo Varadkar.

Brak porozumienia będzie też oznaczać, że handel brytyjsko-unijny z dnia na dzień zaczną regulować przepisy Światowej Organizacji Handlu (WTO). Na większość towarów przemysłowych zostaną nałożone 3–4-proc. cła, ale w przypadku aut – 10-proc. Koncern BMW już zasygnalizował, że w takim przypadku produkcja na Wyspach aut Mini może przestać mu się opłacać. Podobnie reagują inne koncerny motoryzacyjne: w pierwszej połowie roku zainwestowały w Królestwie dwukrotnie mniej niż w tym samym okresie 2017 r.

Bardzo wysokie (30–40-proc.) cła będą natomiast obowiązywać w handlu rolnym, co oznacza ogromny skok cen żywności w Wielkiej Brytanii i załamanie eksportu rolno-spożywczego na Wyspach, m.in. z Polski. Kataklizmu można też oczekiwać na brytyjskich lotniskach, bo bez porozumienia samoloty obsługujące rejsy do zjednoczonej Europy zostaną uziemione. Podobnie jak statki płynące do europejskich portów.

Niepewny będzie też los 3 milionów obywateli UE żyjących na Wyspach (w tym miliona Polaków), podobnie jak miliona Brytyjczyków żyjących na kontynencie, bo stracą oni dotychczasowe prawa. Poważne wstrząsy czekają także londyńskiego City, bo banki stracą prawo do pośredniczenia w operacjach z udziałem euro, co stanowi dziś ok. 1/3 biznesu. Brak porozumienia oznacza jednocześnie, że Wielka Brytania nie musi przekazać Brukseli 40 mld euro w ramach rozliczeń za zaległe zobowiązania. To pozbawiłoby Brukselę części środków na fundusze strukturalne czy dotacje rolne, m.in. dla Polski.

Rozmowa przywódców 27 krajów Unii Europejskiej z Theresą May zajęła na szczycie w Brukseli pod koniec ubiegłego tygodnia kwadrans, tak mało było to ustalenia.

– Nie jestem optymistą – przyznaje urzędnik z otoczenia przewodniczącego Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786