Pamiętam, jak kilka lat temu siedzieliśmy w gabinecie ówczesnego wicedyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, podziwiając mapę z naniesionymi drogami, na których w niedalekiej przyszłości powstanie nowoczesny system zarządzania ruchem. Tablice zmiennej treści umieszczone nad autostradami czy drogami szybkiego ruchu miały rychło przestać wyświetlać jedynie numer informacji drogowej, ale podawać również istotne dla kierowców informacje pomagające w płynnej i bezproblemowej jeździe. Ba, miały powstać grupy robocze, które wypracowałyby odpowiednią wymianę danych pomiędzy systemami zarządzania ruchem działającymi w miastach a tym centralnym, by dojeżdżający np. do Warszawy wiedzieli, że szybciej do centrum dostaną się z węzła Okęcie, a nie z węzła Opacz, bo tam są mniejsze korki. Przyznam, że wizja robiła wrażenie, tym bardziej że część niezbędnej infrastruktury, np. tablice informacyjne, nad niektórymi drogami była już zainstalowana.