Był to jeden z pomysłów, jakie krążyły u nas od dawna. Długo zastanawialiśmy się, jak do tego podejść, pod jaką marką. Z jednej strony wyzwań było sporo, ale z drugiej – w decyzji, by w taką działalność wejść, pomogli nam sami klienci. Mieliśmy coraz więcej zapytań o nietypowe rozmiary czy fasony. Klienci zwracali się do nas z pomysłami, mieli oczekiwania, których nikt nie mógł lub nie chciał zrealizować. Często chodziło po prostu o dotarcie do firmy, która wyprodukuje buty pasujące na ich stopy, z niestandardową rozmiarówką, szerszą czy węższą niż standardowa cholewką itd. Ale nie tylko. Czasami po prostu ktoś chciał butów w nietypowym kolorze i szukał dobrego wykonawcy, więc trafiał do nas. I jakieś dwa–trzy lata temu postanowiliśmy, że będziemy produkować buty na zamówienie. Przełom nastąpił, gdy zgłosiła się do nas klientka, która miała problem ze znalezieniem kozaków, gdyż miała niestandardowy rozmiar stopy i łydki. To dla niej pierwszej zrobiliśmy buty na wymiar. Dodam, że jest naszą stałą klientką, wraca z kolejnymi zamówieniami, wysyła nam nawet życzenia świąteczne.
Dlaczego firma zdecydowała się na angielską nazwę MyWish?
Byliśmy z mężem w Wielkiej Brytanii, uczyliśmy się i pracowaliśmy. A przy okazji uważnie obserwowaliśmy sklepy, ich ofertę, podejście do klienta. Bardzo podobał się nam sposób, w jaki firmy traktowały konsumentów, zaciekawiły nas też brytyjskie metody docierania do odbiorców. Dodatkowo, zainspirowaliśmy się modą angielską. Słowa My Wish oznaczają „moje życzenie", „moje pragnienie" – takie właśnie są nasze produkty. Kojarzą się też z obuwiem ślubnym, którego produkcją również się zajmujemy. Dlatego postanowiliśmy, że marka będzie miała angielską nazwę.
Jak rozwijała się oferta firmy?
Na początku powstał kreator, w którym szybko i łatwo można stworzyć wymarzone buty: wybrać model, kolorystykę czy dodatki. Umożliwia on wprowadzenie bardzo szczegółowych wymiarów i stworzenie butów faktycznie dopasowanych do naszych potrzeb i oczekiwań. Następnie weszliśmy z nową kolekcją na sezon wiosna/lato – nasze brokatowe obcasy stały się hitem! Stworzyliśmy też stronę internetową, bo wiedzieliśmy, że w przypadku tak spersonalizowanej oferty jak nasza sieć jest bardzo ważną drogą kontaktu z klientem. Jesteśmy otwarci na oczekiwania klientów. Jeśli ktoś nie jest zdecydowany na stworzenie nowego wzoru butów, istnieje możliwość personalizacji naszych modeli: można je modyfikować, zmieniając kolor czy typ skóry, wysokość obcasa, szerokość cholewki. To wszystko można oczywiście zrobić online, na naszej stronie. Znajdują się tam dokładne wskazówki, jak dokonać pomiarów, by były właściwe.
Czy w erze zalewu rzeczy produkowanych masowo, zwykle w Azji, jest u nas rynek na takie usługi?