Najwięcej bursztynu zalega w rosyjskim obwodzie kaliningradzkim (nawet do 90 proc. zasobów świata), ale tylko 10 proc. nadaje się do obróbki jubilerskiej. Podczas kiedy w wypadku bursztynu z Ukrainy jest to 25 proc..
Ukraińskie eldorado
Największe złoża bursztynu znajdują się w północnych obszarach obwodów wołyńskiego, rówieńskiego i żytomierskiego. Bursztyn zalega tam na niedużych głębokościach (od 2 do 10 m. Bursztyn z Kaliningradu trzeba wydobywać z głębokości 60-100 m. Oznacza to, że na Ukrainie bursztyn jest znacznie tańszy niż ten pochodzący z Rosji. Posiada też bogatą gamę kolorów oraz wysokie możliwości obróbki.
Gigantyczna korupcja, którą od dziesięcioleci przeżarta jest Ukrainy, skutecznie uniemożliwiła uregulowanie wydobycia bursztynu z korzyścią dla kasy państwa i przyrody. Stąd ogromne rabunkowe wydobycie kontrolowane przez gangi.
Legalnie rocznie na Ukrainie wydobywa się 4 tony jantaru, bo skorumpowani urzędnicy utrudniali dostanie legalnych koncesji wydobywczych; W nielegalną eksploatację zaangażowanych jest kilkanaście tysięcy ludzi i roczna produkcja wynosi 150-200 ton. Według wyliczeń władz ukraińskich budżet państwa traci z tego powodu nawet 200-300 mln dolarów rocznie.
- Konflikty o kontrolę nad złożami prowadzą do regularnych starć między poszczególnymi grupami zaangażowanymi w ten proceder, a część kraju bogata w bursztyn stała się terenem, nad którym państwo nie jest w stanie (bądź nie chce) zapanować - zwraca uwagę Tomasz Piechal ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich.