– Jeśli nie wrócimy do działalności z początkiem czerwca, to rynek usług fitness może w tym roku skurczyć się nawet o o połowę, czyli o ponad 2 miliardy złotych – twierdzi Tomasz Napiórkowski, założyciel Polskiej Federacji Fitness (PFF). Jak dodaje, kluby fitness i siłownie, które zamknięto w połowie marca, wraz z wprowadzeniem stanu epidemicznego, straciły w wyniku pandemii całość przychodów, podczas gdy nadal ponoszą dużą część kosztów, głównie czynszów.
Dlatego też branża fitness intensywnie zabiega o powrót do normalności. PFF już w kwietniu opracowała i przekazała do Ministerstwa Rozwoju projekt wytycznych dla działalności klubów fitness w czasie pandemii. Według Tomasza Napiórkowskiego wytyczne – zaakceptowane przez MR – teraz weryfikuje główny inspektor sanitarny. Jest więc szansa, że od czerwca branża fitness znów wróci do formy, na co liczą też klienci klubów.
Według kwietniowego badania, które na zlecenie PFF przeprowadziła SW Research, dwie trzecie Polaków zamierza skorzystać z usług klubów fitness i siłowni już w pierwszym miesiącu po ich otwarciu. Chcą nadrobić spowodowany pandemią spadek aktywności fizycznej, do którego przyznaje się siedmiu na dziesięciu badanych (większość z nich przed pandemią korzystała z usług fitness). Dla co drugiego uczestnika ankiety powrót na siłownię będzie sposobem na poprawę aktywności fizycznej i samopoczucia. Prawie tyle samo Polaków liczy na poprawę wyglądu, gdyż lockdown wielu z nas dodał zbędnych kilogramów.
Tęsknotę Polaków za siłowniami potwierdza też badanie zrealizowane przez Kantar dla giełdowej spółki Benefit Systems – twórcy programu Multisport. Aż 85 proc. uczestników badania zamierza więcej ćwiczyć po zakończeniu pandemii. Tym bardziej że choć lockdown trwa dopiero od dwóch miesięcy, większość z 43 proc. osób, które zmniejszyły w tym czasie swoją aktywność, już odczuwa negatywny wpływ tej zmiany na swoje samopoczucie (74 proc.), zdrowie (65 proc.) czy na sylwetkę (61 proc.).