- Wszyscy chcą dostać szczepionkę w pierwszym kwartale 2021, to dlatego właśnie rozpoczęliśmy rozmowy z chętnymi, aby każdy kraj dostał jakieś dostawy. Bo jest tak, że każdy kraj, który nie zamówił naszego specyfiku postanowił nagle go koniecznie zamówić. A ci, którzy już zamówili koniecznie chcą zwiększenia dostaw. Nieustannie prowadzimy negocjacje - mówił Albert Bourla w CNN. I zapewniał, że dostawy dla Izraela w żaden sposób nie zakłócają harmonogramu dostaw do innych krajów.
Może i nie, ale wiadomo, że umowa z Izraelem była specjalna. Po pierwsze ten kraj zgodził się zapłacić po 30 dolarów za dawkę, podczas gdy np. wszystkie kraje, poza USA, kupowały szczepionkę o połowę taniej. „Firma jest bardzo zaangażowana w działania na rzecz sprawiedliwego i przystępnego cenowo dostępu do szczepionki przeciw COVID-19 dla ludzi na całym świecie. „Przy podejmowaniu decyzji o cenie koncern nie kieruje się tradycyjnym podejściem opartym na analizie kosztów i korzyści, które zwykle stosujemy w przypadku nowej szczepionki. Co więcej w czasie pandemii, zamiast stosować podejście oparte na zwrocie z inwestycji, celem firmy było wynegocjowanie ceny, która zapewnia, że pacjenci nie poniosą żadnych kosztów zewnętrznych. Natomiast izraelskie Ministerstwo Zdrowia otrzymuje dawki szczepionki po wcześniej uzgodnionej cenie” — wyjaśnia Pfizer.
Rząd w Tel Awiwie zgodził się także na przekazanie informacji dotyczącej efektów szczepień, w tym działań ubocznych po dwóch dawkach specyfiku wyprodukowanego na nośniku mRNA, jedynego jaki zastosowano w Izraelu. Pfizer chciał przeprowadzić podobne badania na Islandii, ale okazało się, że nie było tam wystarczającej liczby zachorowań na COVID. 19.
Niemniej jednak w wyniku tych badań już do 22 lutego w Izraelu zaszczepiono 47 proc. populacji liczącej 9 mln ludzi. Dla porównania we Włoszech ten odsetek wynosił wówczas 3,6 proc. W dwa dni później Izraelczycy poinformowali o skuteczności szczepionki. Była ona nadzwyczaj wysoka. Aż 94 proc. z przebadanych 600 tysięcy osób nie zachorowało na COVID-19.
BioNTech w cieniu sukcesu
Takie wyniki dały Bourli i Pfizerowi niesłychaną władzę i mało kto pamięta, że tak naprawdę szczepionka została opracowana przede wszystkim przez tureckich imigrantów z BioNTechu. Bardzo często nazwa Pfizer BioNTech jest teraz skracana do samego Pfizera, bo jej druga część nie zapada tak w pamięć.
A sam Bourla zaczął być traktowany jak mąż stanu. Dzwonił do niego prezydent USA, Donald Trump, kiedy jeszcze urzędował w Białym Domu, kontaktowała się z nim osobiście szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen i kanadyjski premier Justin Trudeau. Netanjahu przyznał, że tylko w styczniu rozmawiali ze sobą 17 razy, a Bourla robił to czasami nawet o 2 w nocy. Pfizer dostał okazję jedyną w swoim rodzaju — błyskawicznego zwiększenia dochodów. Do końca lutego koncern zdobył zamówienia z 60 krajów, a do końca lutego 2021 dostarczył 95 mln dawek. Plany na ten rok, to 2 mld dawek. Czyli więcej niż na razie zebrał zamówień.