Które punkty są najbardziej rentowne?
Mam takich kilka. Dobre Sphinxy potrafią mieć marże prawie do 25 proc. Nie we wszystkich tak się udało.
Jakie problemy występują w tym biznesie?
Jak sprzedawałem bank to myślałem, że nie ma już „łatwiejszego” biznesu dopóki do gastronomi nie przyszedłem.
Główne problemy w restauracjach mają wszyscy takie same. Chodzi o pilnowanie personelu, układanie karty, zarządzanie ceną. Już przez to przebrnęliśmy, więc mamy łatwiej tym zarządzać.
Najważniejszą barierą dzisiaj jest rynek pracy i nieuczciwa konkurencja podatkowa.
Podwyżki pensji minimalnej jakoś wam zaszkodziły?
Większy wpływ mają rozbudzone oczekiwania płacowe na rynku. W dobrej restauracji kelner z napiwków zbiera dużo więcej niż z pensji. Dla niego minimalna pensja nie ma wielkiego znaczenia.
Jak Pan sobie poradzi z tym problemem na rynku pracy?
Żeby się przygotować na taką sytuację już w sierpniu zeszłego roku, przed wejściem ustawy w życie, dokonaliśmy podwyżek, żeby zaobserwować zmiany, które musimy mieć w strukturze kosztów.
Wynik po pierwszym kwartale był bardzo podobny jak za ubiegłoroczny, kiedy płace były 7 proc. niższe. Tym, co dopiero w styczniu dokonali podwyżek, część personelu odpłynęła.
Jak ludzie wiedzą, że mają stabilniejszą pracę, lepiej płatną to bardziej jej pilnują i są mniej skłonni do zmian.
W I kw. pomimo wzrostu przychodów była nieduża strata, a wcześniej były zyski. Jakie są tego przyczyny?
Pierwszy kwartał jest zawsze najsłabszy w roku. Sporo waży u nas w wynikach amortyzacja, bo robiliśmy dużo inwestycji. EBITDA jest od wielu kwartałów na przyzwoitym poziomie.
Kiedy Sphinx w pełni Pana zadowoli?
Jak akcja będzie kosztować 100 zł na rynku.
Nie wolał Pan zostać w branży bankowej?
Dobrze się czułem w finansach, ale po sprzedaży banku miałem 3 letni zakaz konkurencji. Rynek bankowy zaczął się psuć, a rynek gastronomiczny wydawał się mieć dobre perspektywy.
Sam Sfinks okazał się inną spółką niż to wynikało z badania doradcy finansowego.
Jakie są cele na najbliższe lata?
Chcemy dojść do 400 placówek plus rozwinąć delivery, który będzie rósł szybciej niż rynek gastronomiczny.
Szuka Pan jeszcze czegoś nowego do zainwestowania?
Już nie szukam. Chcę zrealizować to w co zainwestowałem. W tej chwili trochę mam w biotechnologi, nieruchomościach, gastronomii i wystarczy.