BZ WBK ma postawiony przez Santandera, swojego strategicznego akcjonariusza, cel. To kontynuowanie szybkiego wzrostu, dzięki któremu, spychając Pekao, miałby awansować z trzeciej na drugą pozycję na rynku – wynika z nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej".
Pekao wróci do formy?
Już wcześniej o awansie na drugą lokatę w kilkuletniej perspektywie mówił ówczesny prezes Mateusz Morawiecki, zakładając przy tym tylko rozwój organiczny. Prawdopodobnie BZ WBK pod rządami Michała Gajewskiego (objął niedawno stanowisko prezesa) będzie kontynuował tę strategię.
Różnica skali między Pekao i BZ WBK jest spora – ten pierwszy ma 163 mld zł aktywów, drugi zaś 142 mld zł, ale dysproporcja w wielkości portfeli kredytów jest już znacznie mniejsza (114 mld zł vs. 107 mld zł). Co ważne, Pekao przez trzy kwartały tego roku zmniejszył swój bilans (w porównaniu rok do roku) o 4,4 proc., a portfel kredytów o 2 proc., tymczasem BZ WBK zwiększył je odpowiednio o 5 proc. i 9 proc. Zakładając, że BZ WBK nadal będzie rósł w takim tempie, a Pekao utrzyma obecną wartość kredytów i łącznych aktywów, to w tym pierwszym przypadku przegoniłby Pekao już pod koniec przyszłego roku (osiągając 119 mld zł), w drugim zaś– pod koniec 2018 r. (osiągając 162 mld zł).
Ale utrzymanie tak dużej dynamiki może być trudne, a i Pekao może wrócić do wzrostu. – Zakładam, że w 2017 r. rynek kredytów ogółem w Polsce wzrośnie o 3 proc., a BZ WBK może rosnąć w tempie nieco szybszym, czyli o około 5 proc. Zakładając, że BZ WBK nie przeprowadzi przejęć i będzie rósł tylko organicznie, to w średnim terminie raczej nie dogoni jeszcze Pekao. Oczywiście dużo zależy od tego, jaka będzie strategia Pekao po jego przejęciu przez państwowe PZU i PFR. Ale raczej nie spodziewam się zmiany, która w krótkim okresie istotnie zmieniłaby obraz tego banku, choć nie można wykluczyć, że będzie miał swój wkład w plan Morawieckiego – komentuje Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
Pomimo dużej nadwyżki kapitałowej Pekao prowadził do tej pory ostrożną politykę kredytową, skupiając się przede wszystkim na pilnowaniu ryzyka. Był jednym z niewielu banków, a z pewnością jedynym dużym, którego portfel w tym roku zmalał. To się może zmienić, bo w ubiegłym tygodniu Paweł Borys, prezes PFR, wskazywał, że być może Pekao powinien przyspieszyć kredytowanie.