Posucha kredytowa szkodzi bankom

Głównym problemem jest niski popyt, szczególnie firm, na finansowanie bankowe. Pandemia i tarcze antykryzysowe zwiększyły ich płynność i zmniejszyły aktywność gospodarczą.

Publikacja: 23.02.2021 21:00

Posucha kredytowa szkodzi bankom

Foto: Adobe Stock

Dane NBP pokazały pierwszy w historii spadek wartości kredytów udzielonych w styczniu – bez korekty o kurs spadek wyniósł 0,1 proc. rok do roku. Po korekcie o kurs odnotowano piąty z rzędu ujemny odczyt (1 proc. r./r.).

– O słabości rynku kredytowego decydują czynniki o charakterze popytowym i podażowym, a ich głównym źródłem jest nadal duża niepewność dotycząca rozwoju pandemii, czyli obawy przed trzecią falą i skalą ewentualnego kolejnego lockdownu – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

W zakresie podaży problemem jest ostrożność banków w udzielaniu kredytów. Wprawdzie od lata złagodziły nieco wymagania wobec kredytobiorców (akceptacja niższego wkładu własnego i scoringu), ale nadal skupiają się głównie na własnych, znanych im klientach. Rośnie jednak wskaźnik akceptacji wniosków kredytowych.

– Głównym powodem słabości jest niski popyt. Dotyczy to głównie kredytów gotówkowych i tych dla mikrofirm. Popyt na mieszkaniowe jest niezły, banki również chcą ich udzielać, łagodzą wymagania i w tym roku spodziewamy się 14-proc. wzrostu wartości sprzedaży hipotek. Dużą słabość kredytów widać w mikrofirmach. Także większe firmy – choć sporo zależy od branży – mają małe zapotrzebowanie na kredyty, szczególnie te finansujące rozwój, czyli inwestycyjne. Jest to spowodowane mniejszą aktywnością gospodarczą i wielkim napływem depozytów w ramach tarcz antykryzysowych. Firmy od lat mało inwestują. Dopóki nie zobaczą istotnego wzrostu popytu na swoje produkty i nie będą musiały zwiększyć mocy produkcyjnych, co może zająć dwa–trzy lata, ich popyt na kredyty inwestycyjne będzie słaby – mówi prof. Rogowski.

Spodziewa się tzw. efektu sprężyny popytowej w II półroczu pod warunkiem zapanowania nad pandemią i poluzowania obostrzeń. – Sprężyna jest teraz ściśnięta, bo klienci nie mogą realizować popytu, szczególnie w zakresie usług. Gdy obostrzenia miną, zostanie zwolniona i zacznie się realizacja odroczonego popytu, głównie w usługach, co jest teraz mocno ograniczone – dodaje prof. Rogowski.

Dane NBP pokazały pierwszy w historii spadek wartości kredytów udzielonych w styczniu – bez korekty o kurs spadek wyniósł 0,1 proc. rok do roku. Po korekcie o kurs odnotowano piąty z rzędu ujemny odczyt (1 proc. r./r.).

– O słabości rynku kredytowego decydują czynniki o charakterze popytowym i podażowym, a ich głównym źródłem jest nadal duża niepewność dotycząca rozwoju pandemii, czyli obawy przed trzecią falą i skalą ewentualnego kolejnego lockdownu – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
EBC zażądał od dwóch wielkich banków, by wycofały się z Rosji. Ostatnie ostrzeżenie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Banki
Największy bank USA pozwał drugi bank Rosji. Groźba konfiskaty blisko 10 mld dolarów
Banki
Wakacje kredytowe mają zostać przedłużone. "Większość zagłosuje za tym pomysłem"
Banki
Kadrowa miotła dotarła do Banku Pekao. Kto zostanie prezesem?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Banki
Miotła kadrowa dotarła do Banku Pekao. Powołano nową radę nadzorczą