To efekt przede wszystkim tego, że pożyczamy coraz wyższe kwoty, czemu sprzyja dobra sytuacja na rynku pracy – niskie bezrobocie, duży wzrost płac i programy socjalne. W przypadku kredytów hipotecznych duże znaczenie mają też rosnące ceny mieszkań, które sprawiają, że kupujący muszą coraz bardziej się zadłużać.
Większa zdolność, większe kredyty
Od grudnia 2014 r., czyli odkąd Narodowy Bank Polski podaje dane na temat wartości nowo udzielonych kredytów, Polacy jeszcze nie pożyczali tak dużych kwot jak w lipcu tego roku. Niektórych może to zaskoczyć, gdyż przecież obecnie szybko rosną wynagrodzenia. Dodatkowo państwo zaczyna wypłacać świadczenia na pierwsze dziecko w ramach programu "Rodzina 500+" oraz wypłaciło 13-tą emeryturę. Może się więc wydawać, że skoro mamy więcej pieniędzy, to dlaczego zadłużamy się znacznie bardziej niż przed rokiem.
Czytaj także: 500+ nie wystarcza. Zadłużenie Polaków rośnie
- W rzeczywistości zależność jest odwrotna: gdy zarabiamy więcej, to pożyczamy więcej. Dzieje się tak dlatego, że gdy rosną nasze dochody, to poprawia się dostępna kwota kredytu. Poza tym rosną też nasze oczekiwania np. chcemy mieć lepszy samochód, możemy sobie pozwolić na droższe wakacje, czy mieszkanie itd. Oczywiście zarabiając więcej łatwiej jest też oszczędzać, ale dzięki kredytowi możemy już dziś korzystać z rzeczy, na które musielibyśmy odkładać jeszcze przez długi czas. W rezultacie zaciągamy większe kredyty – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera.
Liczba nowo udzielanych kredytów i pożyczek jest stabilna lub rośnie w niskim tempie. Akcję kredytową napędzają coraz większe kwoty kredytów. Średnia wartość nowych hipotek rośnie już od paru lat, w czerwcu była o 9 proc. wyższa niż rok temu i wyniosła 275,5 tys. zł – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. W tym roku kredyty na ponad 350 tys. zł stanowiły już ponad 41 proc. nowej sprzedaży, trzy lata temu było to ledwie 13 proc. Jednocześnie zmalał do 9 proc. z 39 proc. udział tych do 150 tys. zł. W czerwcu średnia wartość udzielonego kredytu konsumpcyjnego była o blisko 8 proc. wyższa niż rok temu i wyniosła 12,4 tys. zł. Kredyty powyżej 20 tys. stanowią już 70 proc. wartości wszystkich udzielanych kredytów konsumpcyjnych, w tym te na ponad 50 tys. zł stanowią 33 proc. sprzedaży.