Główny bohater tej historii, Grzegorz Bierecki, jest dziś senatorem Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczącym senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. W 1992 r. objął stanowisko prezesa Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Piastował je do października 2012 r. W tym samym miesiącu SKOK-i oraz Kasa Krajowa zostały objęte nadzorem KNF-u.

Rozmowa Leszka Czarneckiego z Markiem Chrzanowskim, w której poruszono wątek Biereckiego, została nagrana w marcu. Czarnecki podkreśla, że sprawa z Biereckim to „historia mniej więcej sprzed trzech lat” - czyli z okresu, gdy upadał SKOK Wołomin.

Zdaniem Czarneckiego, obecny senator PiS-u próbował zdeponować w jednym z jego banków kwotę ok. 60-70 mln zł. "Kiedy zaczęło być bardzo gorąco koło SKOK-ów, (..) on przyszedł do nas do banku z prośbą włożenia depozytu - już w tej chwili nie pamiętam - 60-70 milionów złotych" - opowiadał Chrzanowskiemu Czarnecki.

"Myśmy o tym KNF poinformowali, że ja się po prostu boję tych pieniędzy, nie wiem, co będzie dalej, czy przypadkiem nie będę gdzieś tam miał podejrzenia o współudział w praniu brudnych pieniędzy, jak się okaże, że on te pieniądze ma nielegalnie wyciągnięte ze SKOK-ów" - tłumaczy dalej Czarnecki .

Jak podkreśla, przyjęcia depozytu odmówił - pisze Onet.