Reklama
Rozwiń
Reklama

Dekomunizacja ulic: PiS przegrywa tę walkę

PiS przegrywa walkę o dekomunizację ulic, bo proces ten upolitycznił i w nachalny sposób zaczął forsować swoich bohaterów, np. Lecha Kaczyńskiego.

Aktualizacja: 20.12.2018 20:35 Publikacja: 19.12.2018 19:22

Dekomunizacja ulic: PiS przegrywa tę walkę

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Od wielu miesięcy trwała cicha walka o pamięć pomiędzy PiS a także IPN i samorządami. Trudno się temu dziwić, skoro wymianę patronów ulic i placów potraktowano jako element polityki historycznej państwa. Z czasem okazało się jednak, że celem dekomunizacji jest promowanie swoich bohaterów.

PiS w całej Polsce mocno forsowało prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a np. Annę Walentynowicz przeciwstawiało Lechowi Wałęsie, twierdząc, że to ona była faktycznym twórcą Solidarności. W Łodzi wojewoda przemianował plac Zwycięstwa nad Niemcami na plac Lecha Kaczyńskiego. W stolicy rozgrywka o ulicę Kaczyńskiego stała się elementem zemsty ze strony PO za zawłaszczenie przez PiS placu Piłsudskiego.

Ale porażka dekomunizacji wynika też z tego, że IPN nie był w stanie w wiarygodny sposób przekonać do proponowanych zmian. Tym bardziej że jego pozycja osłabła po próbie nowelizacji ustawy o IPN. Można odnieść wrażenie, że IPN skrócił naukowy dyskurs, a tematy trudne, dotyczące np. relacji z Żydami i Ukraińcami, stały się narzędziem propagandy.

W wielu przypadkach samorządy nie zgadzały się z interpretacją historii prezentowaną przez Instytut. Najbardziej widoczny był spór o spuściznę dąbrowszczaków. Obserwowaliśmy też np. rugowanie z tabliczek Ludwika Waryńskiego, którego odpowiedzialność za utrwalanie komunizmu wynikała z tego, że w PRL jego wizerunek widniał na banknocie.

Działania samorządów były różnorodne. Niektóre niewiele robiły, aby zmienić nazwy patronów. Inne robiły to najmniejszym kosztem, rozmywając sens proponowanych zmian. Część przedstawicieli lokalnej władzy walczyła wbrew dyspozycjom IPN o utrzymanie swoich patronów. Na Śląsku sprzeciwiano się usuwania gen. Jerzego Ziętka czy Edwarda Gierka.

Reklama
Reklama

Być może porażka dekomunizacji wynika też z prozaicznego powodu, czyli zmęczenia polityką – ludzie mieli dość wtrącania się do tak zwykłych spraw, jak adres zamieszkania. Nie można zapominać, że zmiana nazwy kosztuje. Trzeba wymienić na własny koszt szyldy, druki firmowe czy pieczątki i biegać do urzędów po nowe dokumenty.

Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Reklama
Reklama