Mogłoby to wyglądać następująco: dane o zdrowiu pacjenta zapisane w jednym miejscu – specjalnej aplikacji lub na chipie. Wszelkie badania niewymagające bezpośredniej interakcji z lekarzem bądź pielęgniarką są prowadzone na odległość, z domu. Na odległość są też prowadzone konsultacje ze specjalistami. Bazy danych z opisami tysięcy przypadków danej choroby na świecie są na wyciągnięcie ręki. A technologie są w stanie nie tylko wspomagać leczenie, ale także przewidywać wystąpienie danego schorzenia.

Takie rozwiązania już istnieją, tą drogą zmierza medycyna na świecie, choć w naszej rzeczywistości może to wyglądać na bardzo odległą przyszłość. Temu procesowi towarzyszą też potężne wyzwania, związane chociażby z bezpieczeństwem danych. Trudno sobie wyobrazić bardziej wrażliwą dziedzinę pod tym względem niż właśnie zdrowie. Kolejna sprawa to big data i parametryzacja danych. Słynne są już historie, gdy do algorytmów stosowanych w Europie wprowadzono parametry dotyczące pacjentów amerykańskich – na szczęście szybko zidentyfikowano brak wiarygodności i absurd uzyskanych wyników.

Technologiczna rewolucja dotycząca ochrony zdrowia zaczyna się rozwijać również w Polsce i, jak wynika z naszego dzisiejszego raportu, w niektórych dziedzinach nie mamy większych powodów do wstydu. Oczywiście temu procesowi towarzyszą typowe dla naszego systemu bolączki, takie jak niedofinansowanie czy brak rozwiązań prawnych. Jednak kwestie innowacji w ochronie zdrowia nie wiążą się wyłącznie z wydawaniem dużych pieniędzy czy przełomowymi technologiami. Zadziwiające rezultaty potrafi przynieść np. zastosowanie rozwiązań informatycznych optymalizujących pracę szpitali. A do tego potrzeba nie tyle wielkich środków, ile wyczucia konieczności zmian i woli ich przeprowadzenia.

Ale również duże procesy technologiczne nie ominą polskiej służby zdrowia. Tutaj kwestią absolutnie kluczową jest wyjście z silosowości – warunek sukcesu to współdziałanie administracji zajmującej się cyfryzacją i systemem ochrony zdrowia oraz służbą zdrowia publiczną i prywatną. Dotychczasowe doświadczenia na tym polu nie są zachęcające, jednak trzeba do tego doprowadzić, jeżeli w ogóle mamy myśleć o wprowadzeniu do naszego systemu innowacji i technologii na dużą skalę. Trudno oczywiście przesądzać, czy dzięki temu nastąpi radykalna poprawa w ochronie zdrowia, np. dotycząca dostępu do lekarzy. Jednak wiadomo, że bez innowacyjności sytuacja może się tylko pogarszać.