Rozmowa z „Rzeczpospolitą" to pierwszy wywiad Noska, odkąd 23 lata temu wstąpił do służb specjalnych. Jednak sytuacja generała jest wyjątkowa.
Najnowsze wydanie tygodnika „Do Rzeczy" publikuje fragment rozmowy Ryszarda Kalisza i Aleksandra Kwaśniewskiego nagranej w słynnej restauracji „Sowa i Przyjaciele" 6 października 2013 r. Najważniejszy wątek dotyczy korupcji w resorcie obrony za czasów Tomasza Siemoniaka. Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swe spotkanie z Noskiem. I mówi: „on ma dowody na korupcję dużo wyżej (...) Siemoniak co najmniej"; „To są na razie poszlaki. Rozumiesz. On mi je przedstawił, pokazał. I one są, rozumiesz. Także tu jest gra na najwyższym szczeblu".
Nosek przyznaje, że spotkał się z Kaliszem na początku października, tuż po tym, gdy Siemoniak wszczął procedurę usunięcia go ze stanowiska szefa SKW. — Z Kaliszem znamy się od ponad 10 lat, od czasów, gdy był ministrem spraw wewnętrznych. W przeszłości zdarzało się już, że się z nim konsultowałem, zwłaszcza w kwestiach prawnych — mówi Nosek. — Najpierw poprosiłem o radę, jak mam postępować w sytuacji trwającej procedury odwołania. Chciałem się także dowiedzieć, jak mam bronić swego dobrego imienia przed atakami polityków PiS, takich jak ówczesny poseł Tomasz Kaczmarek, czyli agent Tomek, a także członek Komisji ds. Służb Specjalnych Marek Opioła. Pan Kaczmarek zarzucał mi choćby współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi za plecami premiera. Jako szef służby miałem instrumenty, żeby się przed takimi atakami bronić. Chciałem się od Kalisza dowiedzieć, co będzie, gdy odejdę ze stanowiska.
Drugą kwestią była — wedle Noska — obsada stanowiska szefa SKW. — Starałem się, aby nowym szefem SKW został płk Dariusz Pilarz, mój pierwszy zastępca. Przedstawiłem Kaliszowi tę kandydaturę i poprosiłem o polityczne wsparcie — twierdzi.
Generał zapewnia, że o niczym innym z Kaliszem nie rozmawiał. — W czasie naszego krótkiego spotkania nie padły z moich ust jakiekolwiek podejrzenia dotyczące ministra Siemoniaka.