Irena Lasota: Seks i polityka

W ponurym świecie polityki można czasami znaleźć momenty wytchnienia, na przykład seksafery. By media mogły się zachłystywać przygodami seksualnymi polityków, a czytelnicy chłonęli szczegóły, społeczeństwo musi być w pół drogi pomiędzy pełną swobodą a całkowitym purytanizmem seksualnym.

Aktualizacja: 09.02.2019 19:15 Publikacja: 08.02.2019 17:00

Człowiek wielkiej energii, ale niezbyt stałych uczuć

Człowiek wielkiej energii, ale niezbyt stałych uczuć

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

W latach 60. i 70. cały świat podniecał się brytyjskim skandalami. Na przykład aferą Profumo: minister wojny w konserwatywnym rządzie Harolda MacMillana miał niewielką przygodę z 18-letnią modelką, która skądinąd romansowała z sowieckim attaché wojskowym. Zatrząsł się od tego cały układ polityczny i Partia Pracy doszła na sześć lat do władzy. Dziś, po opisach, taśmach i fotografiach igraszek księcia Karola, księżniczek Kamili, Diany i Sary, życie w brytyjskim buduarze nikogo nie może już zbulwersować. Podniecamy się już tylko ślubami, jubileuszami i narodzinami kolejnych następców tronu.

Polska jest za to krajem w sam raz do zabawienia się aferą polityczno-seksualną. Z jednej strony bardziej staromodni, krakowscy można powiedzieć, politycy mówią o sprawie posła S.N. z PSL-UED w kategoriach „braku szacunku dla kobiet" i „niemoralnego prowadzenia się", z drugiej zaś prasa centralna, czyli warszawska, pisze wprost o kilkunastu czy kilkudziesięciu prostytutkach i połamanym łóżku. Oczywiście nie byłoby afery, gdyby nie to, że chodzi o znanego polityka, a panie lekkiego prowadzenia miały być łapówkami wręczanymi mu przez biznesmenów. Poseł S.N. zaprzecza wszystkiemu, co muszę dodać, zanim przejdę do politycznych aspektów tej sprawy.

Oczywiście mogą być tacy, których zadziwia, zastanawia, a może zachwyca, liczba prostytutek, które miały zadowalać (po kolei, nie razem, z tego, co wyczytałam) posła S.N. Można jednak próbować znaleźć pewne reguły, które współtworzą profil prywatno-polityczny. Zaproponuję pewną prawidłowość: człowiek jest z natury albo monogamiczny, albo poligamiczny i dotyczy to jego życia zarówno prywatnego, jak i politycznego.

Jakie jest prawdopodobieństwo, że polityk, który ma jedną, najwyżej dwie żony, będzie latał od partii do partii czy od stronnictwa do unii i z powrotem? Posła S.N. okazuje się cechować daleko posunięta rozwiązłość polityczna. W ciągu 30 lat był w 11 ugrupowaniach: podziemnej organizacji Ruch, Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, Przymierzu Prawicy, ruchu Suwerenność-Praca-Sprawiedliwość, Komitecie Obywatelskim, Wyborczej Akcji Katolickiej, Akcji Wyborczej Solidarność, Ruchu Społecznym AWS, Platformie Obywatelskiej, Stowarzyszeniu Europejscy Demokraci, Unii Europejskich Demokratów i PSL-UED. Niektóre z nich nawet współzakładał. Jest to, jak widać, człowiek wielkiej energii, ale niezbyt stałych uczuć.

W świetle afery posła S.N. wydaje się niezbędne, zwłaszcza w okresie przedwyborczym, by różne partie, ruchy i ugrupowania sprawdziły swoich członków: liczba partnerek czy partnerów seksualnych może być oznaką niewierności partyjnej. I podobna rada dla współmałżonków: więcej niż trzy partie – uważaj, może mieć na boku kogoś innego. Przygody posła S.N. natchnęły mnie też inną myślą polityczną. Czy aby prostytucja nie jest ostatnią nieuregulowaną przez Unię Europejską dziedziną życia? Byłoby to okropne niedopatrzenie, które należałoby jak najszybciej naprawić. Istnieją już europejskie instrukcje obsługi drabiny, parametry wyposażenia klatek dla kur i oczywiście zakazy dotyczące wody, żarówek, cukru czy soli. A co z prostytutkami? Czyżby były gorsze od kur czy ślimaków? Jako dama nie mogę w tym kontekście rozwijać tematu przepisów unijnych, że dzieci do lat ośmiu nie mogą nadmuchiwać balonów, że rozmiar ogórków czy kurwatura bananów są wyznaczane przez europosłów zarabiających wiele tysięcy euro miesięcznie. Feministyczne organizacje powinny się zająć tym problemem natychmiast.

W latach 60. i 70. cały świat podniecał się brytyjskim skandalami. Na przykład aferą Profumo: minister wojny w konserwatywnym rządzie Harolda MacMillana miał niewielką przygodę z 18-letnią modelką, która skądinąd romansowała z sowieckim attaché wojskowym. Zatrząsł się od tego cały układ polityczny i Partia Pracy doszła na sześć lat do władzy. Dziś, po opisach, taśmach i fotografiach igraszek księcia Karola, księżniczek Kamili, Diany i Sary, życie w brytyjskim buduarze nikogo nie może już zbulwersować. Podniecamy się już tylko ślubami, jubileuszami i narodzinami kolejnych następców tronu.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Decyzje Benjamina Netanjahu mogą spowodować upadek Izraela
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Plus Minus
Prawdziwa natura bestii
Plus Minus
Śmieszny smutek trzydziestolatków
Plus Minus
O.J. Simpson, stworzony dla Ameryki
Plus Minus
Upadek kraju cedrów