Zakazu sprzedaży napojów energetycznych młodzieży do 18. roku życia i restrykcji dotyczących ich reklamy chcą politycy partii Republikańskiej. Prezes tej partii i europoseł PiS Adam Bielan 31 stycznia podczas konferencji w Sejmie podkreślał, że przygotowany przez jego formację projekt nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym jest odpowiedzią na problem uzależnienia od szkodliwych napojów energetycznych wśród młodych ludzi.
Czytaj więcej
Według najnowszych badań napoje energetyczne zawierające duże ilości kofeiny czy tauryny, są wyjątkowo niebezpieczne dla nastolatków.
Autorem projektu jest wiceprezes partii i minister sportu Kamil Bortniczuk. Polityk był pytany o tę inicjatywę w "Porannej rozmowie" w RMF FM. Wyjaśnił, że zainteresował się problemem po sygnałach od znajomych nauczycieli. Na jego polecenie sprawą zajął się Zakład Fizjologii Żywienia i Dietetyki Instytutu Sportu.
- Dzisiaj już dysponuję badaniami statystycznymi dotyczącymi Polski i to uczestników programu SKS (Szkolne Kluby Sportowe), czyli młodych sportowców. One wskazują na to, że napoje energetyczne to trochę narkotyk zapakowany w cukierek. Dlatego tym bardziej powinniśmy się tego wystrzegać i zakazać kupna tych napojów dzieciom - stwierdził szef resortu na antenie RMF FM.
Bortniczuk wskazywał, że często napoje energetyczne są sprzedawane w pojemności litra w cenie wody mineralnej, co oznacza, że dziecko wypijając litr energetyka, dostarcza sobie taką ilość kofeiny, jaka znajduje się w 6-8 filiżankach. - Czasami w ciągu jednej przerwy lekcyjnej - zaznaczył.