Prowadzący program Tomasz Pietryga pytał prokuratora Jarosława Polanowskiego o wchodzącą dzisiaj w życie ustawę, która cofa reformę procesu karnego. - Praktyka wykazywała, że staliśmy się mniej skuteczni. Nowa procedura skomplikowała występowanie prokuratora przed sądem. Idea była słuszna, a wykonanie nienajlepsze – ocenił prokurator.
Dość krytycznie Jarosław Polanowski odniósł się do tzw. trybu konsensualnego, który umożliwiał możliwość negocjacji kary. - Panowała powszechna opinia, że ofiara przestępstwa zostaje z boku – przyznał prokurator. Jak zaznaczył, w nowej ustawie tryb ten zlikwidowano co do najpoważniejszych przestępstw, czego oczekiwali sami prokuratorzy.
Pytany o sytuację w prokuratorze w związku z ostatnimi zmianami prawnymi i kadrowymi, Jarosław Polanowski, który jest także członkiem związku zawodowego prokuratorów, stwierdził, iż „prokuratorzy zalegli w pozycji wyczekiwania". - My jako związek zawodowy powiedzieliśmy, że nie będziemy umierać za Prokuraturę Generalną, bo się nie sprawdziła. Natomiast ustawa o prokuraturze nie zapewnia całkowicie poszanowania niezależności prokuratorów. Będziemy patrzeć na ręce naszych przełożonych – zapowiedział Polanowski.