Reklama

Mecenas Jacek Kondracki nie żyje

W nocy z poniedziałku na wtorek w wieku 78 lat zmarł adwokat Jacek Grzegorz Kondracki, znany i ceniony karnista, patron wielu pokoleń aplikantów adwokackich.

Publikacja: 03.08.2021 09:22

Jacek Kondracki

Jacek Kondracki

Foto: materiały prasowe

"Zmarł Adwokat Jacek Kondracki, wybitny Adwokat, wspaniały orator, ikona Adwokatury Polskiej. Ogromny żal i smutek" - napisał na Facebooku Mikołaj Pietrzak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.

Mec. Jacek Kondracki urodził się 2 lutego 1943 r.. Był absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Aplikację adwokacką odbywał pod patronatem adw. Zygmunta Branickiego. Na listę adwokacką w Warszawie został wpisany w 1972 roku. Swoją wiedzą i doświadczeniem wspierał samorząd adwokacki. W latach 1972-1983 r. był członkiem Komisji Współpracy z Zagranicą Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie.  24 listopada 2020 r. Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej przyznało mu odznakę „Adwokatura Zasłużonym".

Żegnający Mecenasa Kondrackiego koledzy z palestry piszą, że o warszawskich sądach wiedział wszystko. Przez całe lata 90. minionego wieku, gdy gmach stołecznego Sądu Wojewódzkiego przy alei Solidarności był w permanentnym remoncie, nienagannie ubrany i świeżo opalony mecenas Jacek Kondracki stanowił wyrazisty kontrapunkt dla sądowych widoków tamtego czasu. I bronił, bo był głównie obrońcą w sprawach karnych. Zarówno w sprawach zorganizowanej przestępczości, jak w głośnym procesie gangu Rympałka, czy ostatnio, przed kilkoma laty – gdy bronił żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną w Nangar Khel w Afganistanie.

Bronił z sukcesem. Także dziennikarzy „Rzeczpospolitej", której przez wiele lat, razem z żoną, mec. Barbarą Kondracką, świadczył pomoc prawną. I po zakończeniu tej współpracy nie pozostawił dziennikarzy na lodzie – pozostał ich pełnomocnikiem do końca procesów.

Śmiało zabierał głos w sprawach publicznych, w obronie praworządności. Był bardzo krytyczny wobec populizmu prawnego rządzących, krytykował niepotrzebne jego zdaniem zaostrzanie prawa karnego, które ogranicza swobodę wymierzania sprawiedliwości przez sędziów. Zarazem odważnie stawał w obronie adwokackiej tajemnicy zawodowej, gdy prokuratura lub sąd próbowały ją naruszyć.

Reklama
Reklama

Na rozprawy, w których wygłaszał mowy końcowe przychodziły całe roczniki aplikantów adwokackich. To było więcej niż nauka rzemiosła. Oracje Jacka Kondrackiego zapadały w pamięć na długo. Ostre i precyzyjne jak chirurgiczny skalpel, a przy tym wielka swada i niezaprzeczalny urok osobisty. Dlatego wielu aplikantów pragnęło mieć go za patrona. Udało się najlepszym – i dziś to oni są gigantami palestry. O najsławniejszym z nich – mec. Radosławie Baszuku – przez lata mówiło się, że gdy przemawia, to „mówi Kondrackim". Tak silne piętno pozostawiał w swych podopiecznych. Zarazem, co ciekawe, on sam nie miał swego zawodowego mistrza. Jak mi kiedyś opowiadał, owszem – patrona mieć musiał, ale generalnie uważał, że sam sobie musi być sterem, żeglarzem i okrętem. I był nim, żyjąc na swoich warunkach. A życie kochał.

 

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama