Ministerstwo Środowiska chce wprowadzić zasadę in house w gospodarce odpadami komunalnymi. To oznacza, że tam, gdzie gminy mają własne spółki zajmujące się odbiorem śmieci mieszkańców, nie będzie już konieczności organizowania przetargu.
Pomysł ministerstwa ma zostać wprowadzony do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach przy okazji prac nad ustawą o zamówieniach publicznych, która implementuje unijne regulacje dotyczące zamówień.
– Zmiana proponowana przez Ministerstwo Środowiska wpisuje się w stanowisko strony samorządowej i wypełnia postanowienia dyrektywy dotyczącej zamówień publicznych, którą trzeba implementować w kwietniu przyszłego roku. Ponadto w pełni realizuje zasadę samorządności w gospodarce odpadami komunalnymi – mówi Maciej Kiełbus, partner w kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners.
Zniesienie wymogu przetargowego nie oznacza, że zamówień publicznych na odbiór śmieci nie będzie. Pozostaną tam, gdzie gminy nie mają spółek komunalnych do realizacji takich zadań. Ponadto zgodnie z unijną dyrektywą, którą ma implementować nowe prawo zamówień publicznych, spółka komunalna będzie musiała spełnić kilka warunków, by bez przetargu mogła zabierać śmieci z naszych domów. Będzie to możliwe, gdy gmina ma kontrolę nad spółką, której da zlecenie. Nie może w niej być kapitału prywatnego. Ponadto spółka taka musi przynajmniej 80 proc. swojej działalności prowadzić na rzecz samorządu.
Takie zasady wprowadza projekt noweli o zamówieniach, ale do tej pory nie przewidywał odpowiednich zmian w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Przez to wciąż miał funkcjonować obowiązek przetargowy dla gmin. Maciej Kiełbus ocenia, że zmiana zaproponowana przez resort nie wpłynie niekorzystnie na środowisko naturalne. Spółki komunalne muszą spełniać te same wymagania co prywatni przedsiębiorcy. Dodaje, że w niektórych gminach powstrzyma to wzrost cen za odbiór odpadów komunalnych.