We wtorek w Bejrucie doszło do wielkiej eksplozji, która spowodowała znaczne zniszczenia portu i jego okolic. Prawdopodobnie eksplodowały tysiące ton saletry amonowej. Według wstępnych doniesień, niebezpieczny materiał był przechowywany bez należytych zabezpieczeń.
Dowiedz się więcej: Główny silos zbożowy Libanu zniszczony. Minister uspokaja
Bilans tragedii stale wzrasta, libańskie władze mówią o co najmniej 135 zabitych i 5 000 rannych. Liczba ofiar może wzrosnąć - trwa przeszukiwanie gruzów, wiele osób jest zaginionych. Prezydent Libanu zapowiedział surowe ukaranie winnych tragedii.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że wspólnie z szefem MSWiA i Mariuszem Kamińskim podjął decyzję o niezwłocznym skierowaniu pomocy do Bejrutu. - W pierwszej kolejności na miejsce udadzą się nasi ratownicy z KGPSP, zapewnimy też niezbędne wsparcie medyczne i pomoc poszkodowanym - zapowiedział szef rządu.
O sprawę pytany był w TVP1 rzecznik rządu Piotr Mueller. - Pierwsza grupa ratowników poleciała do Libanu - oświadczył. Zadeklarował, że udzielona przez Polskę będzie taka pomoc, jaka będzie niezbędna. - Dołączyliśmy do mechanizmu międzynarodowego i unijnego w zakresie pomocy humanitarnej. Wszelkie środki, które będą niezbędne, zostaną tam skierowane - mówił.