Czy dowódcy znali prawdę?

Armia od początku starała się ukryć okoliczności tragedii w Afganistanie, w której zginęli cywile - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z generałów Wojska Polskiego

Aktualizacja: 16.11.2007 11:54 Publikacja: 15.11.2007 14:14

Czy dowódcy znali prawdę?

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

- Były próby schowania całej sprawy pod dywan najpierw na poziomie dowództwa w Afganistanie, potem w kraju -wyjawia generał Wojska Polskiego, który przygotowywał misje wojskowe. Chce pozostać anonimowy.

Armia jest wyposażona w doskonały system monitoringu. Każdy ruch pojazdu wyjeżdżającego z bazy jest rejestrowany i śledzony przez dowódców. Dodatkowo żołnierze muszą się szczegółowo rozliczać z każdej akcji z użyciem broni. - Przy takich procedurach nie da się niczego ukryć -mówi generał.

W oficjalnym komunikacie Ministerstwa Obrony Narodowej w sierpniu podano, że w tym samym czasie, kiedy mina-pułapka uszkodziła polski transporter Rosomak, doszło do ostrzału wioski, podczas którego zginęli cywile. W komunikacie MON z 23 sierpnia można przeczytać między innymi, że 16 sierpnia "mina uszkodziła transporter Rosomak. Polscy żołnierze zostali ostrzelani (...). W wyniku wymiany ognia pomiędzy terrorystami a naszymi żołnierzami doszło do ofiar wśród ludności cywilnej, a kilka osób odniosło rany". Tymczasem znieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że do wybuchu miny doszło 15 sierpnia, a do ostrzału wsi - 16 sierpnia. MON temu zaprzecza.

- Dowódcy bazy na podstawie informacji z monitoringu ruchu pojazdów nie mogli wydać takiego komunikatu, bo doskonale wiedzieli, że oba zdarzenia dzieliło co najmniej kilka godzin - mówi nasz rozmówca. Z kolei gen. Sławomir Petelicki, twórca i pierwszy dowódca GROM, twierdzi, że dokładny obraz zdarzeń można było też prześledzić na podstawie informacji z satelity. Co na to Ministerstwo Obrony Narodowej?

-Komunikat powstał na podstawie meldunku, który dotarł do nas z bazy w Wazi Khwa. Zresztą prokuratura ustaliła, że podejrzani żołnierze od początku mataczyli w śledztwie -mówi Jarosław Rybak, rzecznik MON.

Grzegorz Hołdanowicz, ekspert wojskowy i redaktor naczelny miesięcznika "Raport", przyznaje, że komunikat MON może budzić wątpliwości. - Są przecież procedury, na podstawie których łatwo można zweryfikować to, co mówią żołnierze -twierdzi gen. Sławomir Petelicki. Śledczy wydali oświadczenie: "Żołnierze wyjaśnili, iż podawana przez nich uprzednio, wkrótce po zdarzeniu, wersja wydarzeń wskazująca na fakt, że do ostrzału doszło w następstwie wymiany ognia - była przygotowaną przez nich oficjalną, niepolegającą na prawdzie wersją, uzgodnioną dla potrzeb prowadzonego postępowania służbowego i karnego".

Z informacji "Rz" wynika, że jednym z zatrzymanych żołnierzy jest były dowódca bazy Wazi Khwa. Jak twierdzą nasi informatorzy, to on wydał rozkaz wyjazdu na patrol i ostrzelania wioski afgańskiej. On też miał napisać meldunek, w który "uwierzyli" zwierzchnicy.

- Żołnierze, którzy strzelali do cywilów, powinni natychmiast zostać odesłani do Polski -mówi wojskowy prawnik. Dlaczego tak się nie stało?

- Może dowódcy mieli nadzieję, że przez te cztery miesiące sprawa rozejdzie się po kościach - mówi nasz informator.

Sąd Garnizonowy w Poznaniu zdecydował wczoraj o aresztowaniu wszystkich siedmiu żołnierzy.

Prokuratura postawiła im zarzuty m.in. zabójstwa ludności cywilnej. Grozi im kara więzienia do dożywocia włącznie.

- Były próby schowania całej sprawy pod dywan najpierw na poziomie dowództwa w Afganistanie, potem w kraju -wyjawia generał Wojska Polskiego, który przygotowywał misje wojskowe. Chce pozostać anonimowy.

Armia jest wyposażona w doskonały system monitoringu. Każdy ruch pojazdu wyjeżdżającego z bazy jest rejestrowany i śledzony przez dowódców. Dodatkowo żołnierze muszą się szczegółowo rozliczać z każdej akcji z użyciem broni. - Przy takich procedurach nie da się niczego ukryć -mówi generał.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!