W połowie września do Wisły spadła cessna, którą pilotował Grzegorz Kudyba. Przeżył awaryjne lądowanie, ale utonął, próbując dopłynąć do brzegu.
Przyczynę katastrofy i śmierci pilota badają Państwowa Komisji Badania Wypadków Lotniczych i prokuratura. Własne dochodzenie prowadzi też Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Najbliższa rodzina pilota zwróciła się do ULC o sprawdzenie firmy Starlight Air Services, która szkoliła Grzegorza i opiekowała się maszyną.
– Chcemy się dowiedzieć, czy nie popełniono błędów w szkoleniu, które mogły doprowadzić do tragedii, i czy samolot był przez firmę utrzymywany w odpowiednim stanie – mówi Ewa Bogaj, siostra pilota.Urząd przeprowadził już kontrolę firmy SAS. Inspektorzy stwierdzili m.in., że cessna, którą leciał Kudyba, nie była objęta przez firmę tzw. zarządzaniem ciągłej zdatności do lotu, czyli pełną opieką nad maszyną w zakresie jej obsługi, eksploatacji i serwisowania.
– Wszczęliśmy postępowanie administracyjne w sprawie cofnięcia certyfikatu, który upoważnia m.in. do szkolenia pilotów. Jest to równoznaczne z tym, że SAS nie posiada obecnie zgody na prowadzenie szkolenia lotniczego – powiedziała Edyta Porzożyńska z ULC.