Sprzedają grunt, by ratować miejską firmę

Miejska firma chce sprzedać atrakcyjny grunt przy ul. Górczewskiej. Prawie 13 hektarów zostało wycenionych na 250 mln zł. Przedsiębiorstwo Budownictwa Uprzemysłowionego Warszawa Północ nie ogłosiło jednak otwartej licytacji, tylko konkurs ofert, które można składać do poniedziałku.

Publikacja: 13.12.2007 03:44

Sprzedają grunt, by ratować miejską firmę

Foto: Rzeczpospolita

– To formuła sprzedaży, która sprawia, że zgłasza się mniej oferentów – dziwi się takiej polityce Maciej Wojcikiewicz, analityk z firmy CB Richard Ellis (pośrednik na rynku nieruchomości). Dodaje, że do niego informacja o sprzedaży tak dużego terenu nie dotarła.

Urzędnicy ratusza bronią się, mówiąc, że już sześciu oferentów kupiło materiały konkursowe, a jeszcze więcej zasięgało informacji. – Kto czyta ogłoszenia, ten wie. Czy to konkurs, czy licytacja – twierdzi natomiast przedstawiciel Sando, które kupiło rok temu teren zajezdni przy ul. Chełmskiej. Była sprzedawana w licytacji bezpośredniej i uzyskała bardzo wysoką cenę – 371 mln zł.

– Wprawdzie wtedy był lepszy rynek, ale jak pokazują ostatnie duże transakcje, nie tylko w Warszawie, w licytacji uzyskuje się wyższe ceny niż w konkursie – mówi Wojcikiewicz.

– Nie ma badań, które by to udowadniały – broni się wiceprezydent Jarosław Kochaniak i przekonuje, że ratusz wybrał opcję przetargu pisemnego, gdyż zwiększa ona bezpieczeństwo transakcji.Ziemię PBU trzeba sprzedać, bo to sposób na ratowanie podupadającej, zadłużonej miejskiej firmy.

– Pieniądze w pierwszej kolejności pozwolą na spłatę długów oraz na podwyższenie kapitałów przedsiębiorstwa – wyjaśnia rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. Urzędnicy dodają, że w firmie pracuje 80 pracowników, którym w przypadku jej likwidacji groziłoby pójście na bruk. Warunki zabudowy pozwalają budować mieszkania na gruncie PBU. Mogą one zająć do 40 proc. powierzchni działki.

– To atrakcyjny grunt, zwłaszcza dla dużego dewelopera – przyznaje Andrzej Brochocki z firmy doradczej Nieruchomości-Brochocki. – Ale na rynku mieszkaniowym jest teraz stagnacja i ze sprzedażą mogą być kłopoty.

– To formuła sprzedaży, która sprawia, że zgłasza się mniej oferentów – dziwi się takiej polityce Maciej Wojcikiewicz, analityk z firmy CB Richard Ellis (pośrednik na rynku nieruchomości). Dodaje, że do niego informacja o sprzedaży tak dużego terenu nie dotarła.

Urzędnicy ratusza bronią się, mówiąc, że już sześciu oferentów kupiło materiały konkursowe, a jeszcze więcej zasięgało informacji. – Kto czyta ogłoszenia, ten wie. Czy to konkurs, czy licytacja – twierdzi natomiast przedstawiciel Sando, które kupiło rok temu teren zajezdni przy ul. Chełmskiej. Była sprzedawana w licytacji bezpośredniej i uzyskała bardzo wysoką cenę – 371 mln zł.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska