– Konwencja genewska zobowiązuje do zapewnienia jeńcom opieki lekarskiej, jakiej wymaga ich stan zdrowia – tłumaczył brytyjski minister obrony John Hutton. Dodał, że w szpitalu talibów należy traktować przede wszystkim jako pacjentów, a nie bojowników.

Artykuł 30 konwencji genewskiej mówi o ochronie jeńców wojennych i obowiązku zapewnienia im opieki medycznej. Trudno znaleźć jednak zapis sugerujący, by ofiary obu stron konfliktu trafiały na ten sam szpitalny oddział. Stąd oburzenie żołnierzy. – Sytuacja, kiedy nasi koledzy budzą się i pierwsze, co widzą, to wrogowie, którzy ich atakowali, jest kuriozalna. Tak być nie może – mówią.

Nie zanosi się jednak na to, by procedury miały ulec zmianie. – Dotychczas nikt nie skarżył się z tego powodu, że jest leczony w szpitalu, w którym przebywają talibowie – zauważa naczelny lekarz Brytyjskich Sił Zbrojnych Louis Lillywhite. Mimo że przez całą dobę są oni obserwowani przez personel, nie dzieje się to kosztem innych pacjentów. A rannych talibów jest za mało, by otwierać dla nich specjalny oddział.

Siły brytyjskie stacjonują w Afganistanie od 2001 roku. Zginęło 142 żołnierzy. Odkąd Wielka Brytania przejęła w 2006 roku kontrolę nad prowincją Helmand, liczba ofiar wśród Brytyjczyków rośnie.