Reklama

Rodzic, który uderzy, powinien przeprosić

- Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że kary fizyczne są wciąż często stosowane - mówi Zofia Milska-Wrzosińska, psycholog, psychoterapeutka z Laboratorium Psychoedukacji w Warszawie

Aktualizacja: 05.03.2009 07:05 Publikacja: 05.03.2009 00:51

Zofia Milska-Wrzosińska, psycholog

Zofia Milska-Wrzosińska, psycholog

Foto: Rzeczpospolita, Wojciech Grzędziński Woj Wojciech Grzędziński

[b]Rz: Według najnowszego badania CBOS 69 proc. Polaków deklaruje, że ich dziecko nigdy nie dostało lania. Tymczasem media informują o kolejnych przypadkach przemocy wobec najmłodszych. Skąd ta rozbieżność?[/b]

[b]Zofia Milska-Wrzosińska:[/b] Wielu rodziców stosuje kary fizyczne w stosunku do swoich dzieci, ale nie określiłoby tego słowem „lanie”. Wynika to z różnicy w postrzeganiu takiego sposobu karania. Lanie będzie egzekucją, kiedy przekłada się dziecko przez kolano i bije je pasem. Pojedyncze klapsy albo szarpnięcia nie są klasyfikowane jako kara tego typu.

Z moich obserwacji i doświadczeń wynika, że kary fizyczne są wciąż często stosowane, chociaż świadomość tego, że jest to błąd wychowawczy, jest coraz powszechniejsza wśród rodziców. Takie wyniki badań mogą dowodzić, że ludzie nie chcą widzieć siebie jako brutalnych rodziców, ale rzeczywistość tego nie potwierdza.

[b]Ale może bicie dzieci nie jest jednak tak powszechną metodą wychowawczą, jak się zwykle uważa?[/b]

Jeśliby patrzeć na to optymistycznie, można uznać, że mamy do czynienia z tendencją malejącą. Gdy spytamy osoby będące w wieku około 40 lat, czy były w dzieciństwie karane fizycznie, to odpowiedź będzie w znaczącej części przypadków twierdząca. Osoby starsze mogą pamiętać jeszcze bicie linijką po rękach w szkole, ale współcześni młodzi rodzice często postrzegają uderzenie dziecka jako swoją porażkę, chociaż sporadycznie im się to zdarza. To na ogół wyraz bezradności i wezbranych emocji, a nie celowy zabieg wychowawczy.

Reklama
Reklama

[b]Czy uważa pani, że nie ma żadnych dopuszczalnych form kary fizycznej?[/b]

Nigdy nie rekomendowałabym bicia jako sposobu wychowywania. Dopuszczalne jest przytrzymanie dziecka, gdy się wyrywa albo wpada w histerię, ale to nie może się wiązać z zadaniem bólu. Jeśli rodzic nie zapanuje nad sobą i uderzy dziecko, to powinien za to przeprosić.

[b]Planuje się wprowadzenie prawnego zakazu stosowania jakichkolwiek form karania. To dobre rozwiązanie?[/b]

Mam pewne wątpliwości dotyczące wprowadzania zakazów instytucjonalnych. Obawiam się sytuacji, w której rodzina niestosująca przemocy zostanie zniszczona przez bezdusznych i niekompetentnych urzędników w wyniku zgłoszenia jakiegoś pojedynczego zdarzenia. Nie ma też pewności, że urzędowe interwencje będą wystarczająco szybkie i skuteczne wobec rodzin naprawdę stosujących przemoc.

[b]Rz: Według najnowszego badania CBOS 69 proc. Polaków deklaruje, że ich dziecko nigdy nie dostało lania. Tymczasem media informują o kolejnych przypadkach przemocy wobec najmłodszych. Skąd ta rozbieżność?[/b]

[b]Zofia Milska-Wrzosińska:[/b] Wielu rodziców stosuje kary fizyczne w stosunku do swoich dzieci, ale nie określiłoby tego słowem „lanie”. Wynika to z różnicy w postrzeganiu takiego sposobu karania. Lanie będzie egzekucją, kiedy przekłada się dziecko przez kolano i bije je pasem. Pojedyncze klapsy albo szarpnięcia nie są klasyfikowane jako kara tego typu.

Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Rynek europejski potrzebuje lepszych regulacji
Materiał Promocyjny
Wiedza, która trafia w punkt. Prosto do Ciebie. Zamów już dziś!
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama