Salon ciekawych zdarzeń

Jest szansa, by w sercu Warszawy powstało tętniące życiem centrum kultury. Dysponujący dawną kawiarnią Nowy Świat ratusz szuka pomysłu na lokal. Chcemy pomóc. Jak stworzyć Nowy, kulturalny Świat? Od dziś opinie artystów, ludzi kultury, działaczy, animatorów.

Publikacja: 05.03.2009 11:32

Naszą dyskusję rozpoczyna Grzegorz Lewandowski. Nie bez powodu. Prowadzący jedno z najprężniej dział

Naszą dyskusję rozpoczyna Grzegorz Lewandowski. Nie bez powodu. Prowadzący jedno z najprężniej działających miejsc na kulturalnej mapie Warszawy – klub Chłodna 25 – w ubiegłym roku zorganizował cykl udanych debat pod hasłem „Reanimator”. Dyskusje o kulturalnym obliczu Warszawy po raz pierwszy zbliżyły środowiska aktywnych animatorów i urzędników

Foto: Życie Warszawy, Robert Gardziński Robert Gardziński

Lokal o powierzchni 1,3 tys m kw., genialnej lokalizacji i niebagatelnej historii (przez lata grywał tu legendarny kabaret Dudek) od półtora roku niszczeje opustoszały. Po tym jak zwycięzca przetargu na jego użytkowanie wycofał się, ratusz postanowił przeznaczyć go na cele kulturalno-edukacyjne.

Brzmi to enigmatycznie, bo na razie nie ma konkretnego pomysłu. – Możliwości jest dużo – usłyszeliśmy wczoraj w ratuszu. Wiceburmistrz Śródmieścia Marcin Rzońca w lokalu widziałby inkubator przedsiębiorczości i forum wymiany doświadczeń organizacji pozarządowych oraz dom kultury.

Zdaniem Marcina Wojdata, dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej, najpierw trzeba wysłuchać opinii mieszkańców. – Nie można pomijać ich zdania – zaznacza.

Dowiedzieliśmy się także, że podczas wczorajszych obrad zarządu dzielnicy Śródmieście mowa była o potrzebie publicznej dyskusji na temat przyszłości lokalu, który ma działać już w maju. Co z nim zrobić. Dziś pierwszy głos – Grzegorza Lewandowskiego, właściciela klubokawiarni Chłodna 25.

[ramka] [b]Grzegorz Lewandowski[/b]

Z radością przyjąłem pomysł władz dzielnicy Śródmieście, by w dawnej kawiarni Nowy Świat uruchomić miejską instytucję kultury. Położenie, rozmiar i wyjątkowa historia lokalu zobowiązują jednak do tego, by o jego przeznaczeniu zdecydować nie w zaciszu gabinetów urzędu dzielnicy czy śródmiejskiego domu kultury, ale w ogólnowarszawskiej dyskusji ludzi kultury, pozarządowców i mieszkańców.

Na początku fakty – lokal, w związku z roszczeniami, może być wynajęty tylko na okres trzech lat. To wyklucza jakiekolwiek biznesowe podejście potencjalnych partnerów projektu. Musimy od początku zdawać sobie sprawę z konieczności rozważań ideowo-misyjnych, zastanowić się, czemu i komu to miejsce ma służyć. Zyski będą dostrzegalne w budującym się społeczeństwie obywatelskim.

O sukcesie nowego Nowego Światu zdecyduje sposób zarządzania. Moim zdaniem, wyjątkowe szanse stwarza model partnerstwa publiczno-prywatnego, w którym sojusznikiem miasta stanie się oddany sprawie podmiot prywatny. W tym wypadku najlepszym partnerem śródmiejskich urzędników powinna być znana ze swojego lokalnego zaangażowania warszawska organizacja pozarządowa. Albo – co dzieje się na Zachodzie – przedsiębiorstwo społeczne (jego celem jest osiągnięcie zysku finansowego, który przekazywany jest na określony cel – w tym wypadku animacji społeczno-kulturalnej). Wkład miasta to lokal i jego bezczynszowe udostępnienie. Wkład podmiotu prywatnego to inwestycja w infrastrukturę miejsca i program.

Na Nowym Świecie widzę klubokawiarnię, która zarabia na rozmaite projekty społecznie użyteczne. Z pięcioletniego doświadczenia z klubem Chłodna 25 wiem, że to możliwe.

Nie mam wątpliwości, że Nowy Świat musi być otwartą na miasto, ludzi i projekty kawiarnią „warszawską“, z niezobowiązującym, prostym, wręcz organicznym wnętrzem (sens wydatkowania dużych środków na remont jest wątpliwy). Elementem zwracającym uwagę ma być człowiek i jego działalność, nieraz skłaniająca do bardziej wyszukanej refleksji.

Ulica Nowy Świat to warszawski salon. Lokal po kawiarni Nowy Świat musi być też salonem dla najciekawszych zdarzeń i ludzi. Musi inspirować i dawać dobry przykład. Jeśli tak się stanie, skorzysta i miasto, i jego mieszkańcy.

Przyglądając się instytucjom kultury, którym udało się osiągnąć rozmaicie rozumiany sukces, stawiam tezę, że najważniejszym elementem tego projektu będzie jego lider, dyrektor, menedżer. Powinien to być menedżer kultury z doświadczeniem w pracy w środowiskach lokalnych. Ważne jest, by – zgodnie

z zasadą „myśl globalnie, działaj lokalnie” – wprowadzał on odbiorców swoich działań na wyżyny aktywności społeczno-kulturalnej.

Żeby program był różnorodny i najwyższej jakości, niezbędne jest zbudowanie rady programowej złożonej z najaktywniejszych postaci w środowisku kultury, która miałaby wpływ na plany działania, stworzyłaby zarys wizji ideowej i programowej.

Dyskusja nad Nowym Światem to nie tylko dyskusja o kawiarni, ale i o nowym świecie naszego warszawskiego życia. Wykorzystajmy tę szansę. Zorganizujmy debatę z udziałem wszystkich zainteresowanych. Może starania Warszawy o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 są dobrym pretekstem do zrealizowania nowatorskiego projektu? Nie zmarnujmy tej szansy. [/ramka]

[ramka]*Z historii kawiarni Nowy Świat

W czasach międzywojennych Zula Pogorzelska śpiewała „Spotkamy się na Nowym Świecie”, a dalej „Student i panienką z magazynu, wierna żona i niebieski ptak, pan Walenty i Agnieszka pełna cnót, wszyscy schadzki naznaczają tam”. Piosenką tą inspirował się kabaret Dudek, który w latach 60. był atrakcją kawiarni Nowy Świat, powołanej do życia pod numerem 63, tyle że dekadę wcześniej. Słynny utwór każdorazowo kończył popis trupy Edwarda Dziewońskiego. Wraz z Ireną Kwiatkowską czy Wiesławem Gołasem występowała tam aż do 1975 r. i znalazła następców – choćby kabaret Drozd zabawnego jeszcze Tadeusza Drozdy. Warszawiacy chętnie wpadali się pośmiać, doceniając zarówno wygodną lokalizację, jak i wspaniałą wuzetkę. Nowy Świat wywołuje też skojarzenia literackie. Nie tylko dlatego, że został upamiętniony na stronach „Złego” Leopolda Tyrmanda. Tutaj Zygmunt Kubiak udzielał pisarskich porad. Niestety, lokal zakończył działalność w 2007 r. Kilkanaście miesięcy później ożył na parę dni, udając legendarną kawiarnię Pod Pikadorem.

Lokal o powierzchni 1,3 tys m kw., genialnej lokalizacji i niebagatelnej historii (przez lata grywał tu legendarny kabaret Dudek) od półtora roku niszczeje opustoszały. Po tym jak zwycięzca przetargu na jego użytkowanie wycofał się, ratusz postanowił przeznaczyć go na cele kulturalno-edukacyjne.

Brzmi to enigmatycznie, bo na razie nie ma konkretnego pomysłu. – Możliwości jest dużo – usłyszeliśmy wczoraj w ratuszu. Wiceburmistrz Śródmieścia Marcin Rzońca w lokalu widziałby inkubator przedsiębiorczości i forum wymiany doświadczeń organizacji pozarządowych oraz dom kultury.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont