UEFA zapewnia, że Ukraina może spać spokojnie, na pewno będzie współorganizować turniej. Kwestią problematyczną jest jedynie liczba miast gospodarzy. - Musimy tylko ustalić, czy na Ukrainie Euro odbędzie się w dwóch, czy czterech miastach - po raz kolejny zaznaczył szef UEFA Michel Platini, tym razem w wywiadzie dla ukraińskiej gazety "Siegodnia".

Ewentualne kłopoty Ukrainy nie oznaczają jednak, że turniej w Polsce odbędzie się w większej liczbie miast. - Nie ma możliwości by jakiekolwiek inne miasto w Polsce niż wybrani przez UEFA gospodarze (Warszawa, Wrocław, Poznań, Gdańsk - red.) gościło mecze turniejowe - twierdzi w rozmowie z "Rz Online" Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.

Może to jednak oznaczać, że więcej meczów będzie w Polsce. - Murawa na stadionie musi "odpocząć", stąd więcej spotkań odbędzie się w kraju, który ma więcej obiektów - mówi Kwiatkowski zapewniając, że Polska nadal liczy na formułę podziału: cztery miasta w Polsce, cztery na Ukrainie.

Również w Krakowie, który wraz z Chorzowem został odrzucony przez UEFA nie liczą na jakąkolwiek zmianę decyzji - Komunikat UEFA z 13 maja mówi jasno, Kraków nie będzie gospodarzem finałów. Mimo to inwestycje będą realizowane w dotychczasowym trybie, ponieważ nie były one podporządkowane jedynie organizacji Euro 2012 - przekonuje Barbara Janik, doradca prezydenta Krakowa. W magistracie zapewniają, że są otwarci na wszelkie propozycje, ale nie mieli ze strony UEFA sygnałów, że impreza może wrócić do Krakowa.

Brak Euro nic nie zmienił w planach przebudowy stadionu - zapewniają w krakowskiej Wiśle. To na jej obiekcie mieli grać najlepsi piłkarze Europy - Stadion był planowany przed tym ogłoszeniem decyzji o Euro w Polsce i na Ukrainie i od początku miał mieć klasę "elite", dlatego nic nie zmieniliśmy w koncepcji jego budowy. Będzie to obiekt na najwyższym światowym poziomie - zapewnia Adrian Ochalik, rzecznik klubu.