Dryf i hals to nie pedał gazu

O szkole, która szlifuje charaktery, i o rolniczej mentalności Polaków opowiada Krzysztof Baranowski

Publikacja: 12.11.2009 00:10

Dryf i hals to nie pedał gazu

Foto: ROL

[b]Rz: Ani okręty wojenne, ani kutry rybackie nie są już napędzane wiatrem. Po co dziś komuś szkoła pod żaglami?[/b]

[b]Krzysztof Baranowski:[/b] Żaglowiec, na którym trzeba się wspinać na reje, na którym pracuje i współpracuje kilkadziesiąt osób, i z którego nie można wysiąść i wrócić do domu, do mamy, jest wspaniałą szkołą odwagi, solidarności, zaradności. Dawniej, niestety, to wojna wyrabiała charakter, dawała okazję do heroizmu, zmuszała do solidarności. Ale w czasach pokoju te cechy nie straciły na wartości.

[b]Miałem okazję żeglować brygiem „Fryderyk Chopin”. Załogę stanowili licealiści, absolwenci szkoły pod żaglami. Tworzyli zamknięty klan „wtajemniczonych”, mieli poczucie wyższości nad tymi, którzy nie chodzili po rejach i nie odróżniali gejtaw od gordingów. To chyba niepożądany efekt szkoły pod żaglami?[/b]

Typowy objaw i niegroźny. To przecież bardzo młodzi ludzie. Przeżyli wspaniałą przygodę, bądź co bądź zdali egzamin psychiczny i fizyczny, mieli poczucie sukcesu i własnej wartości. No i po 15 lat. Co w tym złego? W czasie trwania szkoły pod żaglami, na morzu, bywa z nimi różnie, ale gdy zawijamy do portu – rozkwitają! Ponieważ jednak dali sobie radę, przemogli słabości, dotarli do celu. Przekonali się, że można. Kto z dorosłych tego nie pragnie? „Dorosłego” sposobu bycia jeszcze się zdążą nauczyć.

[b]W szkole pod żaglami 13 – 14-latkowie, chłopcy i dziewczęta, są pod opieką pedagogów, no i żeglarzy z najwyższej półki. Ale przypadek 14-letniej Laury Dekker, której rodzice zezwolili na samotny rejs dookoła świata, a sąd w Utrechcie na szczęście zabronił, to już chyba szkoła pod żaglami na opak?[/b]

A ja nie jestem przekonany, czy sąd postąpił właściwie. Laura żegluje od małego, wychowała się na morzu. Zna rzemiosło żeglarskie. Jest odpowiednio rozwinięta fizycznie. Jej rejs zaplanowano na dwa lata. Przez dwa lata poza szkołą nauczyłaby się więcej niż w szkolnej ławie. Kto jak kto, ale Holendrzy powinni o tym wiedzieć. A dwa lata na rejs dookoła świata to odpowiedni czas. Można omijać pory huraganów, a przerwy w rejsie wykorzystywać na naukę. Tak to robimy w szkole pod żaglami.

[b]Ale ta szkoła raz jest, raz jej nie ma, poza tym kształci tylko garstkę...[/b]

Tak, i to oddaje stosunek społeczeństwa polskiego do morza. Nie mamy ani jednego programu telewizyjnego o morzu. Francuzi na przykład mają program „Thalassa” [po grecku – morze) w porze największej oglądalności, o godz. 20. Tam dzieci mieszkające 50 km od morza mają obowiązkową naukę żeglarstwa. My jesteśmy do szpiku społeczeństwem rolniczym. W jednym z najpiękniejszych polskich poematów pt. „Flis” jego autor Sebastian Klonowic sadzi w XVI wieku takie oto kwiatki: „Może nie wiedzieć Polak, co to morze, gdy pilnie orze” albo: „Tu rób, tu miłuj, nie będziesz ze szkodą, nie baw się wodą”. Nie bawiliśmy się wodą, a ze szkodą byliśmy. Inni budowali zamorskie imperia, no, ale to znane sprawy. Chcę tylko powiedzieć, że mentalność rolnika różni się tym od mentalności żeglarza, że dla tego pierwszego świat ograniczony jest miedzami, a horyzont stanowi zagajnik. Świat żeglarza nie jest niczym ograniczony, bezkresny horyzont odsuwa się w miarę przebywanych mil. Świat społeczeństwa morskiego jest globalny.

[b]Po odzyskaniu niepodległości wszystko zaczęło zmierzać w dobrą stronę. Zbudowaliśmy Gdynię. Stworzyliśmy flotę. Otworzyliśmy szkołę morską. A po 90 latach niepodległości i mimo 600 kilometrów wybrzeża wciąż nie jesteśmy społeczeństwem morskim. Jak to się dzieje?[/b]

To jest wielki temat dla historyków. Ale nie bez znaczenia jest fakt, że na przykład generał Mariusz Zaruski, spiritus movens polskiego żeglarstwa, budowy floty i wychowania morskiego, był jednocześnie adiutantem Piłsudskiego. Zaruskiego morska wizja Polski miała przełożenie na władzę. Dziś tego nie ma. Mamy żeglarzy, wybitnych, ale ich wizja Polski jako państwa morskiego nie ma przełożenia na władzę. Żeglarze są potrzebni wtedy, gdy trzeba wyjaśnić w telewizji, dlaczego jakiś jacht złamał maszty.

[b]A powinni być potrzebni do...[/b]

Przede wszystkim do tego, aby tłumaczyć do skutku, iż są konsekwencje społeczne zbliżenia do morza. Mają proste przełożenie na gospodarkę, zasobność, światopogląd. Podejrzewam, że gdyby zachłyśnięcie się sprawami morskimi po odzyskaniu niepodległości trwało, dziś nie mielibyśmy problemu z grami hazardowymi, a na pewno nie w takim stopniu. W dziesiątkach regat morskich organizowanych we Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych – i Bóg jeden raczy wiedzieć gdzie jeszcze – biorą udział tysiące żeglarzy amatorów. To też jest hazard, i to jaki, a wynikają z niego same korzyści, ludzie zyskują radość, pewność siebie i zdrowie.

[b]Nie możemy organizować regat wzdłuż naszego wybrzeża, bo nie ma na nim zatok, wysp, fiordów ani sieci portów co 15 – 20 mil, w których można się schronić. Ale mamy Mazury. [/b]

Mazury nie wystarczą.

Na morzu potrzebna jest inna skala dzielności, wytrzymałości. Na morzu wieczorem żeglowania się nie przerywa, bywa się niewyspanym, a konkurentów, lub po prostu innych łódek, często nie widać. Nie zrozumiemy morza ani tego, jak wiele ono uczy, dopóki polskie masowe żeglarstwo nie zdobędzie Zalewu Szczecińskiego, Zatoki Gdańskiej, Zalewu Wiślanego, a stamtąd nie wypłynie na Bałtyk.

[b]Dwa rejsy dookoła świata; dla pana przepłynąć ocean to tyle, co splunąć. Napisał pan o sobie tak: „Mogę płynąć na czymkolwiek i gdziekolwiek, byle w dobrym towarzystwie... albo i bez!”. Więc co takiego atrakcyjnego jest w tym żeglowaniu?[/b]

Wszystkiego nie zdradzę, ale jedno mogę powiedzieć: wiatru nie widać. Żeby go wykorzystywać do poruszania się, trzeba zrozumieć zasadę jego działania, trzeba ją rozumieć w każdej chwili, bez przerwy. To wymaga inteligencji. To nie to samo, co nacisnąć pedał albo przekręcić manetką gazu i jazda. Żeglarstwo to wiatr pozorny, dryf, hals korzystny i niekorzystny, nawigacja. Nie zgubić się na oceanie, trafić do celu – to jest przeżycie i satysfakcja. Co prawda osłabia ją GPS. Żeglowanie to poszanowanie sił przyrody, bo jacht kiedyś musi stawić czoła wiatrowi, a wtedy może się zdarzyć, że nie da się płynąć w kierunku, w którym chcemy. W żeglarstwie najlepsza droga do celu nie musi być najkrótsza.

[ramka]Akcja „dookoła świata za pomocną dłoń”

Uczniowie pierwszych klas gimnazjów do końca br. mogą zgłaszać swój udział w akcji „Dookoła Świata za Pomocną Dłoń”.

Wystarczy wypełnić formularz ze strony [link=http://szkolapodzaglami.org.pl]szkolapodzaglami.org.pl[/link] i udać się do najbliższej placówki Caritas lub ZHP.

Instytucje te są partnerami projektu. Wskażą osoby, którym młodzi uczestnicy przedsięwzięcia będą pomagać do końca maja 2010 roku. Społeczna praca i zaangażowanie będą punktowane. Najlepsi wezmą udział w eliminacjach finałowych. Oceniane będą: sprawność fizyczna, wiedza szkolna i zdrowie, czyli wszystko to, co może się przydać na pokładzie. Wyniki eliminacji 1 lipca. Zwycięzcy, ok. 60 osób, wezmą udział w bezpłatnym rejsie szkoły pod żaglami, który potrwa cały szkolny semestr. W tym czasie będą się uczyć według programu II klasy gimnazjum i pracować na pokładzie żaglowca. Cel podróży – Karaiby.

Akcja pod patronatem „Rzeczpospolitej”

[b]Rz: Ani okręty wojenne, ani kutry rybackie nie są już napędzane wiatrem. Po co dziś komuś szkoła pod żaglami?[/b]

[b]Krzysztof Baranowski:[/b] Żaglowiec, na którym trzeba się wspinać na reje, na którym pracuje i współpracuje kilkadziesiąt osób, i z którego nie można wysiąść i wrócić do domu, do mamy, jest wspaniałą szkołą odwagi, solidarności, zaradności. Dawniej, niestety, to wojna wyrabiała charakter, dawała okazję do heroizmu, zmuszała do solidarności. Ale w czasach pokoju te cechy nie straciły na wartości.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!