Z dokumentów, do których dotarła „Rz”, wynika, że pierwotny harmonogram dostaw zmodyfikowano we wrześniu ubiegłego roku. Według nowego planu kolejne dwa herculesy miały wylądować na lotnisku w Powidzu (woj. wielkopolskie, głównej bazie stacjonowania maszyn) odpowiednio w styczniu i lutym. Ale termin dostaw znów przesunięto.
– Potwierdzam, że hercules C-130 nie przyleciał. Mamy informację, że zostanie dostarczony do końca lutego – mówi kpt. Robert Kozłowski, oficer prasowy 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego z Powidza. – Jesteśmy w każdej chwili gotowi na ich przyjęcie. Załogi są wyszkolone, ten proces trwa zresztą cały czas. Prócz tego w ramach powierzonych nam zadań realizujemy transport ludzi i sprzętu do Afganistanu.
Negocjacje w sprawie dostarczenia herculesów do polskich Sił Powietrznych zakończyły się jeszcze w 2003 r. Transportowe samoloty strona amerykańska powinna dostarczyć w ramach tzw. Foreign Military Financing, czyli bezzwrotnej pomocy dla sojuszników. Herculesów miało być pięć. A jako że maszyny używane wcześniej przez lotnictwo amerykańskie mają nawet po kilkadziesiąt lat, USA zobowiązały się je gruntownie wyremontować.
I tu pojawiły się problemy. Firmy ze Stanów Zjednoczonych, które zajmują się remontem samolotów, nie wywiązują się ze zobowiązań. Jak wynika z dokumentów, 9 września ubiegłego roku w Biurze Współpracy Obronnej przy Ambasadzie USA w Warszawie doszło do spotkania w tej sprawie.
„Oceniono, że głównym czynnikiem obecnego stanu rzeczy (opóźnień realizacji programu –red.) była niekompetencja firmy realizującej kontrakt na zlecenie rządu USA na modernizację samolotów C-130 dla Polski (...)” – czytamy w dokumencie przygotowanym przez MON.