Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, by popularność posła Bartosza Arłukowicza (Lewica), który dał się szerzej poznać opinii publicznej z pracy w hazardowej komisji śledczej, przełożyła się na poparcie dla Grzegorza Napieralskiego, kandydata tej partii w wyborach prezydenckich. – To normalna rzecz w kampanii, że chce się taki kapitał skonsumować – przyznaje polityk Sojuszu Józef Oleksy.
– Grzegorz Napieralski w każdym województwie będzie tylko raz. Do miejscowości, do których nie da rady pojechać, uda się Bartosz Arłukowicz lub Katarzyna Piekarska (wiceprzewodnicząca partii – red.) – potwierdza rzecznik sztabu SLD Tomasz Kalita. – Rozpoznawalni, lubiani politycy będą wspierać kampanię naszego kandydata.
Dlatego Arłukowicz jest wyjątkowo aktywny. Konin, Poznań, Wschowa – jednego dnia odwiedza kilka miejscowości.
„Dobry. Męczący, ale jednak dobry dzień. Jestem optymistą. Wiem, że ruszymy. Są ludzie, którym się chce“ – napisał w serwisie Twitter we wtorek po spotkaniach z wyborcami w Wielkopolsce, gdzie został do wczoraj (w tym czasie Napieralski był na Śląsku).
– Ci ludzie przychodzą tam dla Bartka. To on jest magnesem – mówi „Rz“ jeden z posłów Lewicy.