Jak nieoficjalnie ustaliła „Rz”, z sensacyjnych zeznań wynika, że skradziony w grudniu 2009 roku z Muzeum Auschwitz napis miał zamówić szwedzki milioner Lars-Göran Wahlström, opiekun prawny Högströma i znana postać w ruchu neonazistowskim. Högström wynajął pięciu Polaków, którzy wycięli zabytek z bramy muzeum i wywieźli z Oświęcimia. Polska policja odnalazła go po niespełna trzech dniach niedaleko Torunia.
Krakowska prokuratura nie potwierdza tych informacji, ale i nie zaprzecza, iż zeznanie zostało złożone. Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie informuje, że śledczy mają zamiar skierować kolejny wniosek o pomoc prawną do Szwecji. Może w nim znaleźć się prośba o zgodę na udział w przesłuchaniach na terenie tego kraju polskiego prokuratora. Nieoficjalnie wiemy, iż chodzi o przesłuchanie Wahlströma.
Ten, pytany wcześniej o rozmowy na temat kradzieży, zaprzeczał, by je słyszał. Potwierdzał natomiast, że w jego domu Anders Högström spotykał się z Marcinem A., polskim „mózgiem” samej kradzieży napisu.
Lars-Göran Wahlström to zresztą przyjaciel Högströma, który od lat pomaga mu finansowo. Pełnił m.in. funkcję rewizora w Partii Szwecji, w której agendzie znalazł się wymóg zmniejszenia liczby imigrantów, zakaz istnienia zagranicznych firm, zniesienie władzy „wielkiej finansiery” oraz wolnego handlu, by import ograniczyć do krajów nordyckich. W 1994 r. został liderem grupy neonazistowskiej Nordyckiej Partii Krajowej.
Należał też do Narodowosocjalsistycznego Frontu, który chciał obalenia demokracji na drodze parlamentarnej i - m.in. - ulg podatkowych dla osob ocenianych jako potencjalni dawcy genetycznie zdrowych dzieci.