- My, czyli mówię tutaj o rządzie, administracji rządowej, podległych instytucjach, podjęliśmy przygotowania do wyborów, które zostały rozpisane przez panią marszałek Sejmu na 10 maja i to był termin, który nas wszystkich obligował do tego, aby te wybory w tym terminie mogły się odbyć. To nie my, to nie rząd, to nie PiS wstrzymywaliśmy rozwiązania prawne, które pozwoliłyby, aby te wybory się zgodnie z Konstytucją odbyły. To zrobiła opozycja, zrobił Senat, marszałek (Tomasz) Grodzki - przekonywał Sasin w programie „Gość Wiadomości” w TVP Info, gdy został spytany, czy naraził budżet państwa na straty, w związku z nieodbyciem się głosowania.