Zagramy dla was dobrze w piłkę

[b]Rz: Oglądając mecz Hiszpania – Niemcy, przestraszył się pan, że drużyna Vicente del Bosque wróciła do wysokiej formy?[/b]

Bert van Marwijk: Moim zdaniem była w takiej od początku turnieju. Mam dla Hiszpanów dużo szacunku, uważam, że kopiują styl gry Barcelony, a nie da się teraz grać ładniej i lepiej. Zagrać przeciwko takiej drużynie to wielkie wyzwanie, ale też przyjemność. Nie czujemy strachu, jesteśmy w stanie wygrać. Kibice mogą się spodziewać atrakcyjnego widowiska. Hiszpanów traktuje się tak jak Holendrów w 1974 roku. Wszyscy wiedzą, że grają najładniej.

[b]Hiszpanie nie stracili gola w trzech meczach fazy pucharowej. Znajdziecie sposób na Ikera Casillasa?[/b]

Oczywiście, że tak, ale przecież nie powiem, jak tego dokonamy, bo mógłby się przygotować. Hiszpanie grają świetnie w ataku, szybko wymieniają podania, ale też doskonale się bronią. To jest element, który udoskonalili w ostatnim czasie za del Bosque.

[b]Gracie bez napastnika, dokonania Robina van Persiego nie rzucają na kolana. Myśli pan, że w finale zagra lepiej?[/b]

Nie gramy bez napastnika. Jeśli ktoś nie rozumie tego, co van Persie robi na środku ataku, to znaczy, że nie rozumie piłki nożnej. Robin nie jest egzekutorem, ale pomaga w rozegraniu akcji. To dzięki niemu Wesley Sneijder czy Arjen Robben mają więcej miejsca po bokach. Wkład van Persiego jest nie do przecenienia, myślę, że w finale przekona do siebie ostatnich niedowiarków.

[b]Holendrom w odniesieniu sukcesów na wielkiej imprezie zawsze przeszkadzały tarcia w drużynie. Co pan zrobił, że tym razem jesteście razem?[/b]

Nie było tak, że przed rozpoczęciem mistrzostw wziąłem piłkarzy na bok i poprosiłem, żeby się nie kłócili. To był proces, zaczęło się dwa lata temu, docieraliśmy się i coraz lepiej rozumieliśmy. Przygotowania zaczęliśmy 10 maja, najpierw w Holandii, potem w Austrii – to już blisko dwa miesiące. W trakcie obozów było jednak kilka dni, które zawodnicy mogli spędzić z rodzinami, dziećmi. To ważne, nie wolno odciąć dorosłych ludzi od świata.

[wyimek]Dziś po prostu nie da się grać ładniej i lepiej, niż robią to Barcelona i Hiszpania[/wyimek]

[b]Wesley Sneijder wyrasta na głównego faworyta do Złotej Piłki. Z Interem Mediolan wywalczył mistrzostwo Włoch i wygrał Ligę Mistrzów, teraz odnosi sukcesy z reprezentacją...[/b]

Ale łatwiej będzie mu sięgnąć po to trofeum, jeśli nie będzie finalistą, lecz wróci do kraju ze złotym medalem. Prawdę mówiąc, nie obchodzi mnie, czy Sneijder dostanie Złotą Piłkę, wolałbym, żeby po prostu wygrał niedzielny mecz z Hiszpanią, a reszta potoczy się sama.

[b]Ciągle porównuje się was do drużyn z 1974 i 1978 roku, a piłkarze z tamtych czasów głównie was krytykują. W niedzielę zagracie też dla nich?[/b]

Zagramy dla wszystkich Holendrów. Tamtych drużyn z naszą nie można porównywać, bo minęło ponad 30 lat i wszystko się zmieniło. Mówicie o jakichś przykrych słowach, a ja rozmawiałem z Johanem Cruyffem i Ruudem Gullitem i były to miłe pogawędki. Często rozmawiam z innymi graczami z tamtych czasów, słucham, uczę się. Nie jestem zamknięty na podpowiedzi.

[b]Symbolem pana drużyny staje się powoli Mark van Bommel, najczęściej faulujący piłkarz turnieju. To tak wygląda nowa holenderska szkoła?[/b]

Marc dostał w turnieju jedną żółtą kartkę, nie gra ostro, tylko zdecydowanie. Nie ma też nowej holenderskiej szkoły, chyba że tak nazywacie szkołę, która doprowadzi wreszcie drużynę do mistrzostwa świata.

[b]Jakie mecze uważa pan za przełomowe na tym mundialu?[/b]

Wymęczone zwycięstwo 1:0 po nudnej grze z Japonią, co dawało nam już niemal pewne wyjście z grupy, i mecz 1/8 finału ze Słowacją, o którym chyba tylko ja wiedziałem, że nie będzie należał do łatwych.

[b]Dirk Kuyt po zwycięstwie Hiszpanów powiedział, że może grają od was lepiej w piłkę, ale wy macie lepszą drużynę. To będzie klucz do sukcesu?[/b]

To dla wszystkich moich piłkarzy i dla mnie będzie najważniejszy mecz w życiu. Być może nawet najważniejszy dzień. Holandia nigdy nie była mistrzem świata, być może zostanie nim wtedy, gdy wszyscy pokażemy, że trzeba iść wspólnie w tym samym kierunku. Oczywiście, czujemy presję, wiemy, co dzieje się w kraju, ale ile razy mam powtarzać, że usatysfakcjonowany będę dopiero po wygraniu mundialu.

[i]notował w Johannesburgu Michał Kołodziejczyk[/i]

[ramka][b]Lambertus Bert van Marwijk[/b]

sylwetka