[b]Rz: Jak się pan poczuł, wychodząc z reprezentacją na boisko w Turcji już jako trener, nie piłkarz?[/b]
[b] Tomasz Frankowski:[/b] Nigdy nie lubiłem rozgrzewek, przez 20 lat mnie zmuszali i nagle mogłem stanąć z boku. Piłkarze się rozciągali, ja rozmawiałem z Franciszkiem Smudą i Hubertem Małowiejskim. Przyglądaliśmy się, jaki zaciąg przyjechał.
[b]No i jaki? [/b]
Młody. Ci zawodnicy rzadko dostają powołania. To narybek, zobaczymy, co z niego wyrośnie.
[b]Ta drużyna miała ostatnio serię kilkuset minut bez gola. Ma pan duże pole do popisu? [/b]