W tym tygodniu Polska upubliczni rozmowy rosyjskich kontrolerów z wieży lotniska Smoleńsk-Siewiernyj. Rządowa komisja ds. katastrofy, której przewodniczy szef MSWiA Jerzy Miller, przedstawi też animację. Będzie pokazywała, co się działo w wieży. – Raport końcowy komisja przedstawi w lutym – zapowiada Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSWiA.
Już w tym tygodniu Polska wystosuje drogą dyplomatyczną wystąpienie do Rosji z zastrzeżeniami do raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). – Jeśli reakcji ze strony rosyjskiej nie będzie lub będzie negatywna, będziemy mogli zwrócić się do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego z wnioskiem o interwencję – deklaruje rzecznik rządu Paweł Graś. Taki plan działań przyjęto w piątek podczas spotkania z udziałem m.in. przedstawicieli MSWiA, MSZ i Ministerstwa Sprawiedliwości.
[srodtytul]Zacięła się taśma?[/srodtytul]
Nie ustają wątpliwości dotyczące raportu MAK związane z pracą rosyjskich kontrolerów. Komitet nie dopatrzył się z ich strony zaniedbań. Ale w raporcie przyznaje, że nie ma filmu wideo rejestrującego to, co działo się w wieży kontroli lotów, co było widać na ekranie radaru. Powodem ma być „skręcenie (zwarcie) przewodów pomiędzy kamerą a magnetowidem”.
– Takie tłumaczenie budzi wątpliwości, bo kierownik systemu lądowania (Wiktor Ryżenko – red.) twierdził, że sprawdzał urządzenia i były sprawne – mówi „Rz” Edmund Klich, były akredytowany przy MAK. Wątpliwości są tym większe, że strona polska zwracała się do MAK o przekazanie „zaciętej” taśmy. – Nie dostaliśmy jej – mówi Klich.