Reklama

Szpieg Tomasz Turowski przed sądem

Sąd odrzucił wniosek, by nie wszczynać procesu Tomasza Turowskiego

Publikacja: 21.02.2011 19:46

IPN uważa, że Tomasz Turowski, były ambasador tytularny w Moskwie, zataił swoją szpiegowską przeszło

IPN uważa, że Tomasz Turowski, były ambasador tytularny w Moskwie, zataił swoją szpiegowską przeszłość w oświadczeniu lustracyjnym

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Były ambasador tytularny w Moskwie pojawił się w warszawskim sądzie w towarzystwie policyjnej ochrony. Jednym z ochroniarzy Tomasza Turowskiego był antyterrorysta.

Czytaj w "Uważam Rze"

Mimo pytań do policji nie udało nam się ustalić, kto i dlaczego zadecydował o przyznaniu byłemu dyplomacie ochrony. Nie potrafił tego wytłumaczyć również rzecznik sądu sędzia Wojciech Małek.

Wniosek o lustrację Turowskiego złożyła prokurator IPN Aneta Rafałko. Instytut podejrzewa, że były dyplomata zataił w oświadczeniu lustracyjnym fakt, iż do 31 lipca 1990 roku był funkcjonariuszem MSW.

Jak ustaliła "Rz", Turowski, który w 1975 r. wstąpił do zakonu jezuitów, działał w Rzymie jako szpieg służb specjalnych PRL. Przypisano mu trzy kryptonimy: Orsom, Dzierżoń oraz Ritter, a także dwa numery, którymi oznaczano jego meldunki: 9596 i 10682. Z zapisów ewidencyjnych wynika, że był pracownikiem tzw. wydziału nielegalnego. Szpiegował również środowisko Editions Spotkania, opozycji demokratycznej, ale także Stronnictwa Demokratycznego. Turowski przekazywał bardzo cenne dla komunistycznego wywiadu informacje. Miał dostęp m.in. do dokumentów papieskich. 15 lutego 2010 r. został skierowany na placówkę w Moskwie z zadaniem przygotowania wizyt Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w Katyniu.

Reklama
Reklama

Historię jego niezwykłej szpiegowskiej kariery opisuje tekst w najnowszym numerze "Uważam Rze" – nowym tygodniku wydawanym przez Presspublikę.

Na wniosek IPN proces lustracyjny będzie się toczył z wyłączeniem jawności, dlatego sąd wyprosił dziennikarzy z sali. Także większość materiału dowodowego w tej sprawie jest tajna. Jednak, jak pisała "Rz", w jedynym jawnym tomie akt tej sprawy jest dokument przesądzający o tym, że Turowski dopuścił się kłamstwa lustracyjnego. Dokument ten to wniosek emerytalny podpisany przez tego dyplomatę, w którym potwierdził on, że był funkcjonariuszem wywiadu od 1 marca 1973 roku.

Ani prokurator Rafałko, ani obrońcy Turowskiego, wybitni adwokaci prof. Piotr Kruszyński oraz Mikołaj Pietrzak, nie chcieli odpowiadać na żadne pytania. Obaj adwokaci mają doświadczenie w postępowaniu lustracyjnym. Bronili sędziego Trybunalu Konstytucyjnego prof. Mirosława Wyrzykowskiego

Jak ustaliła "Rz", obrońcy Turowskiego złożyli wniosek, by sąd w ogóle nie wszczynał procesu lustracyjnego.

Sąd jednak podjął decyzję, że proces musi się odbyć.

Dyplomacie grozi zakaz zajmowania stanowisk publicznych i utrata biernego prawa wyborczego na okres od trzech do dziesięciu lat.

Reklama
Reklama

Obejrzyj komentarz wideo Cezarego Gmyza


Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama