Gaszenie ognia potrwa najprawdopodobniej do późnego wieczora, a dogaszanie skończy się rano - informuje mazowiecka straż pożarna. Na razie nie ma informacji, by w pożarze ktoś został ranny.
Magazyn, trawiony przez ogień, ma powierzchnię ok. 10 tysięcy metrów kwadratowych. Składa się również z części biurowej, jednak w środku najprawdopodobniej nie ma ludzi. - Na razie nie ma informacji, by w pożarze ktoś został ranny - poinformował we wtorek rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak.
Nad płonącą halą targową unoszą się gęste kłęby czarnego dymu, które widać z kilkudziesięciu kilometrów. Na miejsce przyjeżdżają kolejne zastępy straży. Nie ma zagrożenia rozprzestrzenienia się ognia na budynki mieszkalne, jednak ponieważ płoną tekstylia, dym jest toksyczny. Z tego powodu policja apeluje do okolicznych mieszkańców o szczelne zamknięcie okien i pozostanie w domach. Jednak nie wszyscy się do tych zaleceń stosują i wokół zgromadziło się wielu gapiów.
Meteorolodzy zapowiadają, że przy aktualnym kierunku wiatru, dym przemieszcza się w kierunku Mszczonowa i Żyrardowa. Dlatego też wśród osób miejscowych nie ma paniki. Niektórzy, kiedy po raz pierwszy zobaczyli dym podejrzewali, że wydarzyła się katastrofa lotnicza, gdyż często latają tędy samoloty w kierunku lotniska im. F. Chopina.
Policja zamknęła pobliskie ulice. Na razie nie wprowadzono objazdów na drodze krajowej numer 7 Warszawa-Kraków, w pobliżu której znajduje się płonąca hala.