O terroryście z Oslo mówi się czasem „chrześcijański fundamentalista". Czy Norwegowie są religijni?
W Danii tamtejszy Kościół luterański uznawany jest za państwowy i cieszy się pewnymi przywilejami, zapisanymi nawet w konstytucji. U nas tak nie jest. Nie stawiamy znaku równości pomiędzy słowami „Norweg" i „chrześcijanin". Ale Kościół odgrywa ważną rolę w społeczeństwie. Bardzo wiele dzieci jest chrzczonych, wiele małżeństw zawieranych jest w kościołach, a liczni zmarli chowani są na przykościelnych cmentarzach. A jeśli ktoś potrzebuje wsparcia duchowego, to kościół będzie pierwszym miejscem, do którego się zwróci. A szaleniec, który nas zaatakował, co prawda określał się jako chrześcijanin, ale mówił też o sobie jako o krzyżowcu, rycerzu walczącym o coś, co uważał za chrześcijańskie wartości. Z pewnością jednak nie są to wartości podzielane przez nasz Kościół.
Czy norweskie życie polityczne jest na co dzień spokojne?
Tak, co wynika z faktu, że dysponujemy niemałymi pieniędzmi z ropy naftowej. Nie musimy się więc kłócić o to, jak znaleźć środki na wykonanie budżetu.