Reklama

Bracia Kowalczykowie byli w PRL więźniami politycznymi

Nie ulega wątpliwości, że bracia Kowalczykowie byli więźniami politycznymi PRL. Bezsprzecznie można ich nazwać więźniami sumienia - mówi Jerzy Eisler, historyk PRL

Publikacja: 18.08.2011 03:01

Bracia Kowalczykowie byli w PRL więźniami politycznymi

Foto: Archiwum, Darek Golik DG Darek Golik

W Opolu związkowcy służb mundurowych protestują przeciwko umieszczeniu na ratuszu tablicy poświęconej Jerzemu i Ryszardowi Kowalczykom. 40 lat temu w proteście wysadzili oni w powietrze aulę Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu. Warto upamiętnić tamto zdarzenie?

Jerzy Eisler:

Nie jestem przekonany, czy sam czyn braci Kowalczyków zasługuje na upamiętnienie w postaci tablicy. Kontekst wydarzeń jest ryzykowny. W takich momentach cieszę się, że nie muszę podejmować decyzji.

Reklama
Reklama

Co dokładnie wydarzyło się w nocy z 5 na 6 października 1971 roku w Opolu?

Jerzy i Ryszard Kowalczykowie wysadzili aulę Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Miała się tam odbyć akademia z okazji święta Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa. Planowano nagrodzić na niej funkcjonariuszy, którzy strzelali do robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku.

Jak bracia tłumaczyli swój czyn?

Jerzy Kowalczyk utrzymywał, że jedna z przyczyn miała charakter polityczny – antykomunizm. Kroplą, która przelała czarę goryczy, był fakt, że w auli świętować miał m.in. podpułkownik Julian Urantówka, od pół roku komendant wojewódzki MO w Opolu. Wcześniej był on komendantem wojewódzkim MO w Szczecinie i ponosił odpowiedzialność za wydarzenia Grudnia ,70, w wyniku których 16 osób poniosło śmierć. Jerzy Kowalczyk uważał, że nagradzanie funkcjonariuszy tego pokroju jest czymś niemoralnym, niesprawiedliwym i haniebnym. Dlatego bracia dokonali zamachu, wcześniej sprawdzając starannie, czy wybuch nikomu nie zagrozi.

I nikt nie został zabity ani ranny.

Reklama
Reklama

Co potem się stało z braćmi?

Zapadły drakońskie wyroki. Starszy, Jerzy, został skazany na karę śmierci, Ryszard – na 25 lat więzienia. Później Rada Państwa zamieniała karę śmierci na 25 lat więzienia. Co ważne, obaj te wyroki w znacznym stopniu odsiedzieli. Jerzy Kowalczyk przebywał w więzieniu jeszcze na początku III RP.

Jak historycy oceniają to zdarzenie?

Różnie. Nie ulega wątpliwości, że bracia Kowalczykowie byli więźniami politycznymi PRL. Bezsprzecznie można ich nazwać więźniami sumienia, tak jak ludzi, którzy trafiali do aresztu za pisanie książek, wierszy czy niezależną działalność naukową. Jednocześnie niezależnie od motywów dokonali oni aktu o charakterze terrorystycznym. I to przez lata utrudniało różnym osobom występowanie w ich obronie.

Reklama
Reklama
Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama