Jak poinformował kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej, zarzuty dotyczą "niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z organizacją lotu do Smoleńska w dniu 10 kwietnia 2010 r. w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi Tu-154M".
Podejrzani - jak dodał - nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Prokuratura nie zastosowała wobec nich żadnych środków zapobiegawczych, uznała bowiem na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, że nie ma takiej potrzeby. Za zarzucany czyn grozi wojskowym do trzech lat więzienia.
Maksjan nie chciał ujawnić danych oficerów, wyjaśniając, że nie ma na to zgody ani prokuratury, ani samych podejrzanych. Powołał się przy tym na art. 13 ustawy prawo prasowe, który zakazuje publikowania danych osobowych oraz wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze. Przypomniał, że podawania informacji pozwalających na identyfikację zabraniają także wyroki Sądu Najwyższego z kwietnia 2011 r. i z czerwca 2003 r.
Podkreślił, że przepis ten chroni osoby podejrzane przed stygmatyzacją; a gdy nie ma prawomocnego wyroku sądu, jest także zasada domniemania niewinności. Zaznaczył równocześnie, że sprawa dotyczy bardzo wąskiego kręgu osób i "podawanie jakichkolwiek bliższych informacji pozwoliłoby zidentyfikować podejrzanych".
O tym, że w wątku wojskowym śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej będą stawiane zarzuty, prokuratura informowała jeszcze w lipcu br.