Synagoga Złotej Róży to najbardziej znana żydowska świątynia we Lwowie. Znajduje się w niezwykle atrakcyjnym miejscu, w pobliżu rynku, na dawnej ulicy Blacharskiej. Zbudowano ją w końcu XVI wieku i od tamtej pory przez kilkaset lat służyła Żydom. Przetrwała Austriaków, bolszewików, a nawet Niemców, którzy co prawda w 1941 roku ją częściowo spalili, ale spora część murowanej konstrukcji nie uległa zniszczeniu.
Dopiero teraz świątyni grozi zagłada. Jak alarmuje izraelska prasa, władze miejskie Lwowa przystąpiły do burzenia tego, co zostało z synagogi. Na jej miejscu ma stanąć hotel dla kibiców piłkarskich. Decyzję o zniszczeniu Złotej Róży pod-jęto, mimo że znajduje się na światowej liście UNESCO. Miejsce, w którym stoi świątynia, zostało już otoczone blaszanym płotem. Pracują tam buldożery. „Wygląda na to, że ta część Europy była bardziej tolerancyjna w XVI wieku niż teraz" – napisał brytyjski reporter Tom Gross, który był świadkiem demontażu.
XVI-wieczna synagoga przetrwała nawet Holokaust. Czy zburzą ją miejscowe władze?
Akcję przeciwko władzom w Kijowie podjął Oded Feller, konsul honorowy Polski w Hajfie. „To, co wyrabiają ukraińskie władze, to obraza dla 420 tysięcy Żydów, których zamordowano we Lwowie i okolicach podczas Holokaustu"
– napisał w liście do izraelskiego szefa dyplomacji Awigdora Liebermana. „Izrael musi to nie tylko potępić, ale również podjąć natychmiastowe działania zmierzające do ratowania świątyni".