Jan Bury: nie chcemy być partią tylko od KRUS

Pary, które nie mogą mieć dzieci, powinny znaleźć wsparcie z budżetu – mówi o in vitro szef Klubu PSL Jan Bury

Publikacja: 25.11.2011 01:23

Jan Bury: nie chcemy być partią tylko od KRUS

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Nowy rząd dopiero zaczął pracę, premier w exposé mówił o koniecznych oszczędnościach, a PSL już składa projekty ustaw idące w przeciwnym kierunku.

Jan Bury:

Exposé to pewna idea, którą trzeba wypełnić konkretami. Rząd nie przedstawił na razie projektów ustaw, dlatego można dyskutować o różnych rozwiązaniach. Zresztą w poprzedniej kadencji zdarzało się, że Klub PO też zgłaszał własne projekty. I wtedy o nich dyskutowaliśmy, a gdy nie dochodziliśmy do porozumienia, to PSL ich nie wspierał.

Premier chce podwyższać wiek emerytalny, a wy proponujecie, by kobiety, które wychowywały dzieci, mogły wcześniej przechodzić na emeryturę niż bezdzietne.

To ma być zachęta do posiadania dzieci. Przecież nie musi dojść do tej zapaści demograficznej, z powodu której podwyższamy wiek emerytalny. Musimy wspólnie coś zrobić, żeby w rodzinach było więcej dzieci i żeby miał kto pracować na emerytury starszych ludzi. Zamiast zabierać i ciąć, lepiej inwestować i się rozwijać.

Po exposé posłowie PSL w nieoficjalnych rozmowach mówili, że nie będą się bić o wiek emerytalny kobiet.

Posłowie PO też mówią różne rzeczy nieoficjalnie.

Zastanawiam się, czy ta propozycja to nie jest karta przetargowa przy negocjacjach czegoś innego, np., by ocalić KRUS.

W ogóle nie rozmawiam w tych kategoriach. Zresztą KRUS nie jest problemem. Premier chce ewolucyjnej zmiany w systemie KRUS, a my się na to godzimy. Rolnicy towarowi gotowi są już teraz płacić wyższą składkę, żeby dostać wyższą emeryturę. Ale jeżeli emerytura ma być dalej dziadowska, to tego nie chcemy.

Skoro KRUS nie jest problemem, to co jest? Składka zdrowotna? Zgłosiliście projekt, żeby budżet płacił składkę za rolników, którzy mają gospodarstwo do 15 ha, a pozostali, żeby płacili połowę stawki. Premier proponował co innego.

Nasz projekt powstał przed miesiącem. Złożyliśmy go w Sejmie dwa tygodnie temu. Później premier przedstawił swój pomysł. Teraz musimy wspólnie to przedyskutować.

Czy najzamożniejsi rolnicy nie powinni płacić pełnej składki 36 zł miesięcznie?

Nie wykluczam tego. Ale dopóki nie ma ustawy, to można składać najrozmaitsze propozycje.

Złożyliście też kosztowny projekt ustawy o dofinansowaniu wychowania przedszkolnego z budżetu.

W czasie kampanii wszystkie partie przejęły się losem przedszkolaków. Ale po wyborach tylko my uznaliśmy, że jest to problem, nad którym trzeba się zastanowić. Inwestycja w edukację przedszkolną leży w interesie państwa i dlatego państwo powinno się do tego dołożyć. Wielu gmin nie stać na dopłaty do przedszkoli, przez co część dzieci po prostu z tego nie korzysta. Na wsiach, w małych miasteczkach zamykamy szkoły, bo jest niż demograficzny. Gdybyśmy dofinansowali wychowanie przedszkolne, to przynajmniej część małych placówek mogłaby dalej funkcjonować.

Problem w tym, że w budżecie nie ma chyba pieniędzy na dodatkowe wydatki.

A demografia, a pomoc rodzinie, a wyjście naprzeciw kobiecie – to się nie liczy? Nie mówmy o tym, że trzeba podnosić wiek emerytalny, skoro nie potrafimy zadbać o dzieci w wieku przedszkolnym.

PSL nigdy nie troszczył się o te sprawy.

Jeżeli między PO a PSL zabraknie chemii, to na nic się nie zda nawet najlepsza umowa koalicyjna. Jan Bury szef Klubu PSL

Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Zgłaszaliśmy wiele projektów ustaw z zakresu polityki społecznej i oświaty. Teraz też będziemy to robić. Bo PSL jest nie tylko od KRUS i od wydajności z hektara. Będzie od spraw oświatowych, społecznych, zdrowotnych, gospodarczych, czyli od spraw, które dotyczą każdego obywatela. Nasz minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz ma świadomość tego, co na siebie przyjął, i będzie miał ogromne wsparcie w naszym klubie parlamentarnym.

Słuchając pana, odnoszę wrażenie, że będzie dużo sporów w koalicji.

Będą dyskusje. Mówimy wprost – Polska musi się rozwijać. Tylko wtedy będziemy mogli mówić o lepszym wzroście i budżecie.

A jeżeli premier powie: poszukam wsparcia innych klubów?

Koalicja to nie jest przymus, obie strony muszą jej chcieć. W umowie koalicyjnej, której nikt nie wypowiedział, zapisane jest, że żadna ze stron nie forsuje rozwiązań wbrew drugiej stronie. Ale jeżeli zabraknie chemii, to na nic się nie zda nawet najlepsza umowa.

Może zabraknąć chemii między PO a PSL w tej kadencji?

Sądzę, że mamy jej pod dostatkiem. Znam premiera Donalda Tuska i wiem, że ma wizję rozwoju kraju.

A czy podoba się panu pomysł, o którym informowały media, na przemieszanie wojewodów, żeby nie pracowali tam, gdzie mieszkają?

Zobaczymy, czy premier rzeczywiście to zaproponuje. To ciekawe rozwiązanie, ale drogie, bo takiemu wojewodzie trzeba wynająć mieszkanie, zapewnić dojazdy do domu przynajmniej na weekendy. A znając wojewodów, będą jeździli służbowymi samochodami z kierowcą. Premier nie jest skory do wydatków na urzędników. W poprzedniej kadencji nie było systemowych premii dla ministrów. Wyjątkowo premier przydzielił nagrodę jednemu czy dwóm ministrom i to najwyżej raz czy dwa w całej kadencji.

Premier ma węża w kieszeni?

Jest bardzo oszczędny i ciągle mówi o tanim państwie. Więc nie wiem, czy pomysł z przemieszczaniem wojewodów mieści się w kategorii taniego państwa.

A finansowanie zabiegów in vitro? Jest pan zwolennikiem takiego rozwiązania.

In vitro wymaga zastanowienia. Pary, które nie mogą mieć dzieci, powinny mieć wsparcie z budżetu państwa.

To jest stanowisko klubu?

To jest mój osobisty pogląd. W sprawach, które dotykają wiary czy światopoglądu, nie ma u nas dyscypliny. Tak samo, jak nie mieliśmy jej w głosowaniu nad wyborem Wandy Nowickiej na wicemarszałka Sejmu. A niektóre partie w ciągu pół godziny zmieniły zdanie w tej sprawie.

Mówi pan o PO?

Niektóre partie. Widocznie w ciągu pół godziny może nastąpić zresetowanie umysłu. U nas nie ma tego problemu.

Czy Wanda Nowicka powinna być odwołana z funkcji, jak chce Klub Solidarna Polska?

Nie. Klub ją wystawił, więc nie ma o czym mówić. To są tematy zastępcze, których powinniśmy unikać. Tak samo jak sprawa krzyża. Jestem wierzący i uważam, że symbol krzyża w polskiej kulturze jest ponadczasowy. Nie ma co dyskutować, czy powinien wisieć w Sejmie.

Jak pan godzi wiarę z akceptacją in vitro?

Jestem katolikiem umiarkowanym i rozsądnym.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!