W 2010 r. naukowcy m.in. z PAN we współpracy z Towarzystwem Promocji Ryb Pan Karp przeprowadzili badania w kwestii stanu karpi w trakcie drogi ze sklepu do domu. Optymalne okazały się pojemniki ożebrowane bez wody. Od tego czasu główny lekarz weterynarii uznaje ten sposób noszenia karpi za humanitarny. Przepis, który w tej materii przywołuje prokurator Seremet, reguluje kwestie zawodowego transportu i przechowywania ryb w celu sprzedaży, więc nie widzę możliwości objęcia nim drogi Kowalskiego z karpiem pod pachą do domu w celu usmażenia dla siebie i rodziny.
Andrzej Seremet postuluje, by karpie były zabijane przez przeszkolonych ludzi.
Pisze też, że należy dążyć do zabijania w ubojniach ryb, ale być może nie wie, że takowe u nas nie funkcjonują, a ponadto według prawa do ubojni trafiać muszą tylko zwierzęta stałocieplne.