W poniedziałek prezydent Andrzej Duda wziął udział w wyborczej debacie organizowanej przez TVP w Końskich, zaś kandydat KO Rafał Trzaskowski (PO) w organizowanej przez swój sztab "Arenie prezydenckiej" w Lesznie. Jak dotąd sztaby obu kandydatów nie porozumiały się co do wspólnej debaty i nie wiadomo, czy dojdzie do niej przed ogłoszeniem ciszy wyborczej.
Krzysztof Bosak był w TVN24 pytany, który z polityków walczących w drugiej turze wygrał debaty. - Moim zdaniem obaj kandydaci przegrali. Obaj pokazali, że nie zależało im na tym, żeby się ze sobą spotkać - ocenił poseł. Dodał, że w obu sztabach wzięły górę kalkulacje sondażowe. - Ostatnio mówiłem, że powinno nam zależeć, żeby doszło do jednej debaty, na której panowie się spotkają i będzie możliwość interakcji. Widać, że Andrzej Duda wybrał raczej interakcję z działaczami PiS-u, z osobami podstawionymi, żeby zadawać pytania, natomiast Rafał Trzaskowski wybrał interakcję z dobranymi wedle pewnej proporcji dziennikarzami - dodał Bosak. Zaznaczył, że wybrana przez kandydatów formuła nie dała tego, co dają debaty prezydenckie, czyli konfrontacji "dwóch osobowości, dwóch charakterów, dwóch programów".
Niedawny kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich był też pytany o słowa Andrzeja Dudy, który w Końskich powiedział, odnosząc się do pytania, czy szczepienia na koronawirusa powinny być obowiązkowe, że "absolutnie nie jest" zwolennikiem "jakichkolwiek szczepień obowiązkowych". Prezydent oświadczył w poniedziałek, że nie szczepił się przeciw grypie i że uważa, iż szczepienia na koronawirusa "absolutnie nie powinny być obowiązkowe". Prawdopodobnie w reakcji na falę komentarzy po jego wypowiedzi późnym wieczorem na Twitterze prezydent napisał "stop manipulacji" i oświadczył, iż uważa, że "ewentualne szczepienie przeciw koronawirusowi nie powinno być obowiązkowe", tak jak w przypadku grypy, zaś co do innych chorób "to zupełnie co innego" i "inna rozmowa".
- Czuję się niezręcznie wchodząc w rolę osoby komentującej wypowiedź głowy państwa, wypowiedzi niejasnej, wewnętrznie sprzecznej. Z uczciwości zwracam uwagę, że dziś prezydent prostował swoją własną wypowiedź z wczoraj - komentował Bosak. - Być może w sztabie prezydenta była intencja, żeby wysłać jakiś sygnał do zwolenników dobrowolności szczepień, natomiast jeśli była taka intencja, to z pewnością ci ludzie pamiętają, że prezydent Andrzej Duda podpisywał ustawy, które rozszerzały możliwości szczepień przymusowych - podkreślił.
Pytany czy jest antyszczepionkowcem polityk Konfederacji odparł, że nie i że nigdy się tak nie identyfikował. Wyraził przypuszczenie, że może sztabowcom PiS-u wyszło z badań, że "warto zagrać na tej strunie". Ocenił, że sygnał ten był wyrachowany i nieudolny. - Widać, że to nie jest naturalna tematyka dla prezydenta Andrzeja Dudy, bo chcąc coś powiedzieć powiedział coś innego, niż zamierzał, tak się wydaje - dodał Bosak.