Pierwsze pytanie jakie usłyszał Trzaskowski dotyczyło Marszu Niepodległości - dziennikarz TV Republika pytał o słowa Guya Verhofstadta, który nazwał uczestników marszu "faszystami".
- Jeżeli chodzi o Marsz Niepodległości mówiłem od początku, że jeżeli nie będzie polityczny, to ja bardzo chętnie w tym marszu wezmę udział. Jestem absolutnie gotów wziąć w nim udział. W Marszu biorą udział różni ludzie - widziałem tam patriotów, ale i osoby, które przyszły się tam wspierać w sposób mało kulturalny - odparł.
Trzaskowski był następnie pytany o to, jaka jest alternatywa dla węgla, od którego Polska miałaby odejść do 2050 roku. - Mamy czas do roku 2050, trzeba ten czas dobrze wykorzystać. Musimy walczyć z katastrofą klimatyczną, ale trzeba to robić w taki sposób, by walczyć o każde miejsce pracy. Rząd sprowadzał miliony ton węgla z Rosji, zamykali kopalnie. Rząd odwraca się plecami do UE, a to z Unii Europejskiej mają płynąc miliardy euro na transformację naszej gospodarki. Trzeba stawiać na alternatywne źródła energii - niestety ostatnie pięć lat zostało zmarnowane. Walka z kryzysem klimatycznym jest absolutnym priorytetem - odpowiedział prezydent Warszawy.
Kandydat KO na prezydenta mówił też, że już teraz w Warszawie stawia na termomodernizację, prowadzi wymianę pieców i stawia na odnawialne źródła energii.
Z kolei na pytanie czy bliższy jest mu system prezydencki, kanclerski czy mieszany, Trzaskowski odparł z uśmiechem: "Prezydencki oczywiście". - Ale my mamy swoją tradycję, tradycję systemu równowagi władzy. Nigdy nie jest dobrze, gdy jest monopol władzy. Prezydent musi być silny, niezależny. Prezydent powinien być twardy. Mam nadzieję, ze nadszedł kres starych sporów. Czas na prezydenta, którego szefem będą obywatele, a nie prezes - mówił prezydent Warszawy.
Trzaskowski: Jak oni mogą niszczyć szkołę?
Trzaskowski był też pytany o system edukacji w Polsce. - Widzę co się dzieje w polskich szkołach, mamy sporo hejtu, mamy sporo sytuacji, w których dzieci nie wytrzymują presji. PiS doprowadził do tego, że dzieci wkuwają takie informacje, które nie są im potrzebne. Dzieci są niesamowicie obciążone - i dlatego musimy zrobić absolutnie wszystko, aby specjalistów i od psychiatrii i psychologów dziecięcych było jak najwięcej. W tej chwili lekarzy tej specjalizacji brakuje. To powinien być absolutny priorytet. Musimy postawić na to, by dofinansowywać te specjalizacje - mówił zapowiadając przeznaczenie 6 proc. PKB na ochronę zdrowia.
- Nic mnie bardziej nie denerwuje jak to, co PiS zrobił z edukacją - mówił również Trzaskowski. - Jak oni mogą niszczyć polską edukację? I to w imię czego? W imię chaosu - mówił o obozie rządzącym.
- Co można zrobić? Po pierwsze: odchudzić podstawy programowe. Rządzący zrzucają całą odpowiedzialność na samorządy, zabierają nam pieniądze. Po drugie: subwencja musi być większa, musi być jasno powiedziane na co jest subwencja. Po trzecie: nauczycielki i nauczyciele Prezydent milczał, kiedy byli atakowani nauczycielki i nauczyciele. Trzeba walczyć o prestiż zawodu nauczyciela - wyliczał.
Kandydat KO na prezydenta był pytany jakie elementy prezydentury Andrzeja Dudy byłby gotów kontynuować. - Problem polega na tym, że prezydent jedną rzecz mówi, a drugą robi. Zapowiadał pięć lat temu, że będzie chciał odbudować wspólnotę - niestety nie wyciągnął ręki do ludzi, którzy myślą inaczej. Trudno znaleźć jakiekolwiek działania prezydenta, które można od A do Z kontynuować. Jedyne co można kontynuować, to bycie w Polsce powiatowej - prezydent powinien być aktywny, być blisko obywateli, rozmawiać z nimi - mówił.
W kontekście walki o wyborców przed II turą wyborów Trzaskowski podkreślał, że "próbuje przekonać absolutnie wszystkich". - 57 proc. społeczeństwa zagłosowała za zmianą - i ja taką zmianę oferuję. Proponuję prezydenturę, która będzie niezależna. Ja na serio mówię o wspólnocie - jeśli mówię o wspólnocie to mówię, że wyciągnę rękę do wszystkich. Odwołując się do wyborców innych kandydatów opozycyjnych mówię o tych rzeczach, które są dla nich ważne. Najważniejsze, abyśmy my wszyscy, obywatele, nauczyli się na nowo ze sobą rozmawiać - mówił.
Dopytywany o relacje z Platformą Obywatelską po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich Trzaskowski zapowiedział, że będą to relacje partnerskie. - I to mnie różni od mojego konkurenta - pan prezydent wykonuje wyłącznie polecenia prezesa. W momencie, kiedy byli atakowani nauczyciele i nauczycielki powinien powiedzieć: nie zgadzam się. A pan prezydent milczał, bo się boi, boi się prezesa, boi się swojej partii. Ja mogę posłuchać rady, wdać się w dyskusje, ale na końcu wszystkie decyzje będę podejmował ja - zapewnił.
Trzaskowski zapowiedział też, że po zaprzysiężeniu na prezydenta zwoła Radę Gabinetową, aby porozmawiać o stanie finansów państwa. - Już dzisiaj widać, że rządzący nie radzą sobie z sytuacją budżetową, coś ukrywają, pewnie dlatego im się tak spieszyło do wyborów - mówił.
Pytany o adopcję dzieci przez związki jednopłciowe Trzaskowski podkreślił, że "zawsze mówił, iż jeśli chodzi o taką adopcję, jest przeciw. - Ale to się wszystko zmienia. Teraz pan prezydent chce wpisać związki jednopłciowe do konstytucji - bardzo odważny ruch. Nie wiem czy dokładnie zamierzał to zrobić - ale taki będzie skutek. Ja mówię jasno - związki partnerskie. I będę bronił związków partnerskich - mówił.
- Walczę z nienawiścią, walczę z wykluczeniem. Zawsze będę walczył z nienawiścią - tego mnie nauczył samorząd, że trzeba stać przy wszystkich, którzy są atakowani - podkreślał.