Partia rządząca mocno traci w sondażach. Po raz pierwszy od lat zrównała się z PiS. Czy to efekt podjęcia się trudnej reformy emerytalnej czy czegoś więcej?
Prof. Wawrzyniec Konarski, politolog z Instytutu Studiów Regionalnych UJ:
Każda partia rządząca powinna liczyć się z kosztami niepopularnych reform. Ale ten spadek poparcia dla PO jest pochodną wielu wpadek, które zaliczył rząd od początku kadencji. Począwszy od rezygnacji z podpisania umowy koalicyjnej, poprzez kontrowersyjne nominacje np. Joanny Muchy na ministra sportu czy Sławomira Nowaka na ministra infrastruktury, po listę leków refundowanych, ACTA i teraz źle prowadzoną reformę emerytalną. PO, która stała się partią władzy i zależy jej głównie na utrzymaniu tej władzy, najwyraźniej uwierzyła, że premier Donald Tusk wydobędzie ją zkażdej opresji.
Nie wydobędzie?
Raczej nie, bo mamy do czynienia ze zmęczeniem materiału. Premier Tusk mocno się zużył. Poza tym jego wyczulenie nanastroje społeczne też jest mniejsze.