Czas zatem na oceny, refleksje i lekcje na przyszłość. To są zagmatwane kwestie i nie ma tu jednoznacznych odpowiedzi i nie jest to obraz czarno-biały, jakkolwiek to dziś dwuznacznie zabrzmi. Choć pojawiają się pokusy, aby iść na skróty i szybko i przykładnie rozprawić się z policjantami. Decyzje o ograniczeniu finansowania policji, a czasem nawet o rozwiązaniu lokalnych sił porządkowych mogą skończyć się anarchizacją życia.
Niestety brutalna prawda jest taka, iż śmierć Floyda nie była jakimś nadzwyczajnym i jednostkowym wydarzeniem. W ub roku tylko w USA takich śmiertelnych incydentów było prawie 1100. Większość tych ofiar to postrzeleni lub pobici biali. Jednocześnie co roku ginie średnio 150 policjantów w USA. Statystki nie dają zatem prostych i jednoznacznych odpowiedzi ws czarno-białego obrazu. Wszelkie jednak próby wyjaśniania zaistniałej sytuacji, jak informowanie o prawdziwym życiu Floyda, wywołują histeryczne reakcje. Znowu amok zamiast racjonalności.
Ale gdzie takich przypadków nie ma? W Polsce pamiętamy smierć Igora Stachowiaka. Od miesięcy oglądamy brutalne walki na ulicach francuskich miast z żółtymi kamizelkami. Kilka lat temu oglądaliśmy drastyczne sceny uliczne z „debat” o przyszłości Katalonii. Co jakiś czas oglądamy uliczne „debaty” niemieckich faszystów, antyfaszystów czy alterglobalistów. Europa nie ma zatem żadnego prawa, aby cokolwiek wypominać Stanom Zjednoczonym. Jakby ktoś chciał się jednak upierać to przypomnę całą imperialną i kolonialną przeszłość Europy. Piszę to w Brukseli patrząc na pomnik Leopolda II, rzeźnika Konga.
Kolejna prawda jest taka, iż incydenty rasistowskie czy ksenofobiczne były, są i będą. Musi to być jednak zjawisko marginalne i musi spotykać się z właściwą reakcją władz i społeczeństw. Właściwą, odpowiednią i proporcjonalną! Oznacza to pokojowy protest sprzeciwu i reakcje wymiaru sprawiedliwości. Nic nie uzasadnia rozszerzania protestu o wszelkie polityczne kwestie. Niestety do takich incydentów przyłączają się wszyscy „wykluczeni”, oburzeni, malkontenci i kontestujący ład społeczny i porządek międzynarodowy. Przyłączają się też niestety pospolici złodzieje i bandyci. Szkoda, że pojawia się rozgrzeszenie w liberalnych mediach, iż zabór i niszczenie mienia to nie przemoc. Problemy rasowe łączą się też, czy wręcz przenikają, z kwestiami ekonomicznymi. Te zaś ostatnio zostały pogłębione jeszcze przez pandemię, w USA szczególnie. Nie ma więc szybkiej i jednej recepty na rozwiązanie tak splecionych problemów. Uproszczone rozwiązania administracyjne jedynie anarchizują obecną sytuację.
Niestety od lat pojawiają się próby takich uproszczonych rozwiązań. Przyświecały im szlachetne cele promowania tolerancji i doprowadzenia do zrównania praw wszystkich i wszelkich mniejszości. Mam tu na myśli np poprawność polityczną czy akcję afirmacyjną.